Za setki milionów złotych armia już zamówiła nowe transportowce i rozmawia o współpracy z producentami bezzałogowych dronów. Ruszyły przetargi na szkolne samoloty i śmigłowce warte ponad 10 mld zł. Wojskowe zakupy i towarzyszące im wymagania offsetowe, przyciągają inwestycje światowych gigantów awiacji. Według szacunków „Rz" wartość inwestycyjnych zobowiązań dostawców lotniczego uzbrojenia przekroczy w najbliższej dekadzie kilkanaście miliardów złotych.
Już od lat wojskowe zamówienia przyczyniają się do sukcesu Doliny Lotniczej na Podkarpaciu i ciągną w górę rodzimy skrzydlaty przemysł w Bydgoszczy, Kaliszu i Łodzi.
Modernizację powietrznego oręża zaplanowano na lata, jest częścią planu zainwestowania ponad 130 mld zł w militarne bezpieczeństwo kraju do 2022 r., ale już dziś w krajach NATO to przede wszystkim o względy Polski zabiegają największe lotnicze koncerny.
Właśnie rozpoczyna się „przetarg dekady" na nowe śmigłowce. W wyścigu o zamówienia na 70 transportowych i specjalistycznych helikopterów za ok. 8 mld zł (rozstrzygnięcie w pierwszej połowie przyszłego roku) konkurują trzy światowe, potęgi: Amerykanie, czyli Sikorsky Aircraft, włosko-brytyjska AgustaWestland i francusko-niemiecki Eurocopter. Dwa pierwsze koncerny mają w Polsce własne zakłady. Wygrana w wojskowym przetargu gwarantuje więc dodatkowe inwestycje w Mielcu albo Świdniku.
139 mld zł planuje przeznaczyć w najbliższej dekadzie budżet państwa na modernizację armii