Reklama

Dzięki armii urosną nam skrzydła

Miliardowe kontrakty w wojskowym lotnictwie ściągają do Polski gigantów światowej awiacji. W skrzydlatym przemyśle przybędzie inwestycji.

Publikacja: 27.05.2013 00:30

Black Hawk z Mielca ma do pokonania dwóch konkurentów

Black Hawk z Mielca ma do pokonania dwóch konkurentów

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Za setki milionów złotych armia już zamówiła nowe transportowce i rozmawia o współpracy z producentami bezzałogowych dronów. Ruszyły przetargi na szkolne samoloty i śmigłowce warte ponad 10 mld zł. Wojskowe zakupy i towarzyszące im wymagania offsetowe, przyciągają inwestycje światowych gigantów awiacji. Według szacunków „Rz" wartość inwestycyjnych zobowiązań dostawców lotniczego uzbrojenia przekroczy w najbliższej dekadzie kilkanaście miliardów złotych.

Już od lat wojskowe zamówienia przyczyniają się do sukcesu Doliny Lotniczej na Podkarpaciu i ciągną w górę rodzimy skrzydlaty przemysł w Bydgoszczy, Kaliszu i Łodzi.

Modernizację powietrznego oręża zaplanowano na lata, jest częścią planu zainwestowania ponad 130 mld zł w militarne bezpieczeństwo kraju do 2022 r., ale już dziś w krajach NATO to przede wszystkim o względy Polski zabiegają największe lotnicze koncerny.

Właśnie rozpoczyna się „przetarg dekady" na nowe śmigłowce. W wyścigu o zamówienia na 70 transportowych i specjalistycznych helikopterów za ok. 8 mld zł (rozstrzygnięcie w pierwszej połowie przyszłego roku) konkurują trzy światowe, potęgi: Amerykanie, czyli Sikorsky Aircraft, włosko-brytyjska AgustaWestland i francusko-niemiecki Eurocopter. Dwa pierwsze koncerny mają w Polsce własne zakłady. Wygrana w wojskowym przetargu gwarantuje  więc dodatkowe inwestycje w Mielcu albo Świdniku.

139 mld zł planuje przeznaczyć w najbliższej dekadzie budżet państwa na modernizację armii

Reklama
Reklama

Mieczysław Majewski prezes podlubelskiej spółki zapewnia, że koncern AgustaWestland w razie zwycięstwa, produkcję nowych helikopterów w całości ulokuje w Polsce i udostępni dokumentację oraz kody źródłowe swojej najnowszej konstrukcji. Janusz Zakręcki, szef PZL Mielec – Sikorsky Aircraft twierdzi, że czeka tylko na sygnał z centrali w Stratford, aby przystąpić do rozbudowy mieleckiej fabryki. Amerykanie mogą przeznaczyć na ten cel nawet 200 mln zł.

Ofertę rywali próbuje teraz przebić niemiecko-francuski Eurocopter oferujący śmigłowce EC 725. Jeśli wygra w przetargu – zainwestuje w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 i w Łodzi i Dęblinie. Obiecuje produkcję śmigłowcowych struktur i serwis maszyn, w tym helikopterowych silników najnowszej generacji.

Na początku przyszłego roku Siły Powietrzne wybiorą producenta nowych samolotów szkolenia zaawansowanego AJT (Advanced Jet Trainer). MON potwierdza: czterech potencjalnych dostawców 8 lekkich odrzutowców (jest opcja dokupienia kolejnych 4 maszyn) i kompleksowego systemu szkolenia, czyli Aero Vodochody, Alenia Aermacchi, BAE Systems i Lockheed Martin UK – pozytywnie przeszło wiosenną weryfikację i odebrało zaproszenia do złożenia ofert w przetargu wartym ok. 1,5 mld zł. Siły Powietrzne i w tym przypadku obligują producentów do przemysłowego zaangażowania. Gen. Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji nie pozostawia wątpliwości: armia chce dysponować technologiami i kompetencjami, przynajmniej do obsługi i serwisowania samolotów AJT.

Pierwszy odpowiedział koncern BAE Systems: inwestycje zapewniające wsparcie eksploatacyjne swoich hawków – jeśli oczywiście wygra konkursową rywalizację – ulokuje w dęblińskich WZL.

Polskie firmy liczą na offset; teraz wszelkie kompensaty muszą być związane z przedmiotem zamówienia, a ich wysokość – odpowiadać wartości kontraktu.

To jednak nie wszystkie planowane lotnicze inwestycje wojska. W lutym tego roku MON ujawniło, że przeznaczy 447 mln dolarów na dodatkowe silniki i wyposażenie do F-16 i następną partię zaawansowanego technicznie uzbrojenia.

Reklama
Reklama

Wojsko sukcesywnie odbiera w PZL Mielec kolejne z zamówionych 8 transportowców M-28 Bryza, a w PZL Okęcie (dziś własność Airbus Military)  modernizuje samoloty treningowe PZL 130 Orlik.

W Siłach Powietrznych przybywa też transportowców. W polskich bazach już wylądowały pierwsze z pięciu zamówionych w zeszłym roku średnich transportowców casa 295 M. Kontrakt z Airbus Military wart był 876 mln zł.

Innowacje

Czas na uzbrojone drony

Polska armia już używa małych, zdalnie sterowanych  samolotów zwiadowczych,  takich jak izraelskie orbitery czy mini-BSL FlyEye produkowane przez ożarowską spółkę WB Electronics. To jednak niewielkie lub wręcz miniaturowe samoloty, wykorzystywane do obserwacji i rozpoznania na krótkim dystansie. – Świat idzie w kierunku stosowania uzbrojonych dronów do precyzyjnych ataków.  Takie zdolności wykorzystują już USA i Izrael, kraje przodujące w rozwoju bojowych bezpilotowców – mówi Michał Likowski, szef pisma Raport WTO. – Wszystkie armie atlantyckiej koalicji i militarne potęgi spoza NATO pracują nad  bojowymi dronami. Tajemnice konstrukcji militarnych robotów są ściśle chronione, bo towarzyszą im  wyjątkowo kosztowne badania i inwestycje. – Przy okazji pozyskiwania średnich BSL dla Sił Zbrojnych powinniśmy zadbać o włączenie polskich firm do elitarnego kręgu uczestników tego technologicznego wyścigu – podkreśla szef Raportu. Tym bardziej że potencjał naszych innowacyjnych spółek w tej dziedzinie  doceniła nawet Europejska Agencja Obrony, twierdząc, iż  polskie firmy są w stanie wnieść znaczący wkład w europejskie programy rozwoju bezzałogowych systemów wojskowych – podkreśla Likowski. Obecnie największe szanse na złożenie  oferty dostaw do armii średnich BSL mają znani liderzy  tej wąskiej specjalności, tacy jak: izraelski Elbit, który od lat buduje swoje drony linii Hermes, amerykański General Atomics z San Diego (producent predatorów i ich następcy: MQ-9 Reaper), rozwijający tę technologię francuski Dassault czy Northrop-Grumman z USA, producent największych i najdroższych BSL – Global Hawk, o strategicznym zasięgu.

Opinia dla „Rz"

Tomasz Siemoniak minister obrony narodowej

Rząd podtrzymuje swoje plany modernizacji armii, bo gwarantuje je, wyjątkowy w krajach atlantyckiej koalicji, ustawowy zapis o przeznaczaniu 1,95 proc. wartości PKB na cele obronne. Polska jest tu wyjątkiem w krajach NATO, gdzie w kryzysie dominuje polityka drastycznego oszczędzania na bezpieczeństwie. W ciągu najbliższej dekady wojsko wyda na nową broń i sprzęt kwotę 120–140 miliardów złotych. Efektem forsownej modernizacji sił zbrojnych ma być osiągnięcie zachodnich standardów nowoczesności i wyposażenie armii. Do 2022 roku już 65 proc. wojskowej techniki ma odpowiadać współczesnym wymaganiom NATO.

Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Biznes
Biznes o cyrkularności – co mówią liderzy zmian
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama