Coraz goręcej robi się wokół tarnowskiej Grupy Azoty, którą przed rokiem bezskutecznie próbował przejąć rosyjski holding chemiczny Acron. Główny właściciel rosyjskiego potentata, Wiaczesław Kantor, ma dziś żal do polskiego rządu, że ten nie chciał sprzedać Acronowi akcji należących do Skarbu Państwa (w państwowych rękach znajdowało się wówczas 32 proc. akcji tarnowskiej spółki). Polskie władze uznały wtedy, że sprzedaż spółki rosyjskiemu koncernowi byłaby niekorzystna dla samych Azotów i dla całego krajowego przemysłu chemicznego.
W programie Studio-Wschód w TVP Info Wiaczesław Kantor ujawnił kulisy rozmów z politykami. Przekonywał, że przed podjęciem decyzji o zaangażowaniu się w polską spółkę, konsultował temat z przedstawicielami polskiego rządu. Z jego relacji wynika, że wiceminister skarbu Paweł Tamborski miał osobiście zaproponować Acronowi, by ten ogłosił publiczne wezwanie na akcje producenta nawozów. Dodał, że Tamborski określił nawet próg cenowy, poniżej którego spółka nie powinna zejść w tym wezwaniu. Dopiero po tych uzgodnieniach resort skarbu miał zmienić zdanie i odrzucić rosyjską ofertę.
Z tą wersją wydarzeń nie zgadza się Tamborski. – Nigdy nie składałem takich propozycji. To od Acronu wyszła inicjatywa kupna akcji zakładów w Tarnowie i to przedstawiciele tej spółki zaproponowali ogłoszenie wezwania na 66 proc. akcji tarnowskiej firmy – powiedział w rozmowie z „Rz" Tamborski. Powołuje się przy tym na notatki sporządzone po spotkaniu z Acronem. Dodał, że ofertę Acronu resort potraktował bardzo poważnie. – Poddaliśmy ją analizie, tak jak każdą poważną propozycję kupna aktywów przewidzianych do prywatyzacji. Od początku jednak zwracaliśmy uwagę opinii publicznej, że w wypadku prywatyzacji zakładów azotowych nie będziemy kierowali się jedynie ceną, ale także wpływem tej prywatyzacji na inne aktywa z branży chemicznej i rynek gazu w Polsce – skwitował.
Tymczasem rosyjski inwestor nie składa broni. Pod koniec marca tego roku firma znów zaczęła skupować akcje polskiej spółki. Na dzień 30 kwietnia firmy powiązane z Kantorem kontrolowały już 15,34 proc. kapitału Azotów. Od tego czasu kurs polskiej spółki mocno zdrożał. Dziś Grupa Azoty wyceniana jest przez rynek na 7,5 mld zł.