Korespondencja z Brukseli
Batalia polskiego rządu w obronie krajowego rynku tytoniowego i wpływów z akcyzy zakończyła się połowicznym sukcesem. Zgodnie z przewidywaniami unijna rada ministrów zdrowia w ostatni piątek zmieniła przygotowany przez Komisję Europejską projekt nowej dyrektywy tytoniowej.
Ministrowie sprzeciwili się zakazowi sprzedaży papierosów typu slim (tak jak chciała Polska), ale poparli zakaz sprzedaży wyrobów z dodatkami aromatycznymi, w tym tak popularnych w naszym kraju mentoli. – Papierosy muszą pachnieć i smakować tytoniem – brzmi fragment stanowiska Rady UE. Jedyne ustępstwo na rzecz zwolenników mentoli to obietnica wprowadzenia 3-letniego okresy przejściowego
– To jest stanowisko wyjściowe. Teraz będą negocjacje z Parlamentem Europejskim – podkreślił minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, który brał udział w spotkaniu w Luksemburgu. Jego zdaniem dotychczasowe prace nad dyrektywą tytoniową pokazują, że dalsze negocjacje będą pełne emocji. Podkreślił stanowisko polskiego rządu, który sprzeciwia się zakazowi sprzedaży slimów i mentoli, bo ludzie powinni sami decydować o wyborze. W tle są oczywiście wielkie pieniądze. W Polsce mentole i slimy stanowią 40 proc. rynku, a corocznie Skarb Państwa inkasuje od ich nabywców 7 mld zł w formie akcyzy.
Zakaz sprzedaży slimów i papierosów smakowych to część dyrektywy. Nowością w projekcie KE jest też obowiązek umieszczania wyraźnych informacji, jak szkodliwe jest palenie. Z obu stron paczki papierosów 65 procent miejsca musi zajmować ostrzeżenie w formie zdjęcia (np. płuco osoby niepalącej obok płuca palacza) z informacją (np. palenie powoduje raka płuc). Komisja Europejska proponowała obszar wielkości 75 proc., ale ministrowie chcą jego zmniejszenia.