Międzynarodowy dzień piwa i piwowara obchodzony jest od 2007 roku. Od tamtej pory polski rynek chmielowego trunku przeszedł głęboką rewolucję. Spożycie piwa sięga w naszym kraju już 97–98 litrów na jednego mieszkańca. Niemal dekadę temu wynosiło tylko 60–65 litrów.
Z raportu firmy Ernst&Young dla Brewers of Europe wynika, że już trzy lata temu z produkcją 36,6 mln hl zajmowaliśmy trzecie miejsce w UE, za Niemcami oraz Wielką Brytanią. Tymczasem w 2012 roku padł rekord kolejny rekord i browary sprzedały niemal 38 mln hl piwa.
Konsument wymaga więcej
Nadal najczęściej sięgamy po jasne pełne, ale lagery przestały już gwarantować browarom szybki rozwój. Stąd wysyp nowości i innowacyjnych produktów. Tegorocznym hitem są radlery, czyli piwa z lemoniadą. Sprzedają je wszystkie największe firmy, czyli Kompania Piwowarska, Grupa Żywiec oraz Carlsberg Polska. Ostatnio radlera wprowadziła także lubelska Perła.
W ofercie największych firm piwowarskich - które swoją dominującą pozycję rynkową (mają ok. 80 proc. udziałów) zbudowały na masowych markach jasnych pełnych - znaleźć można dziś także piwa niepasteryzowane czy pszeniczne. To reakcja na coraz większe wymagania polskich miłośników piwa.
- Wiedza i świadomość konsumentów ewoluuje. Zaczynają poszukiwać nowych smaków, gatunków i odmian piwa – mówi Maciej Chołdrych, ekspert piwny i właściciel firmy piwoznawcy.pl.