– KNF pytał nas o szczegóły dotyczące naszej usługi. Upewniał się, czy to, co planujemy, nie będzie przypadkiem wymagało licencji instytucji płatniczej – mówi Cezary Albrecht, dyrektor departamentu strategii i spraw regulacyjnych T-Mobile Polska.
– Komisja chciała wiedzieć, czy granica między naszym dotychczasowym biznesem a biznesem wymagającym licencji nie została przekroczona za sprawą usługi direct billing – wyjaśnia.
Jak tłumaczy Albrecht, zgodnie z prawem unijnym opisanym w tzw. Payment Service Directive oraz po poprawce naniesionej w polskim prawie operatorzy bez dodatkowych zezwoleń mogą oferować usługi płatne za pośrednictwem SMS Premium czy tzw. VAS (usługi o wartości dodanej, aplikacje – red.), pod warunkiem że opłacane przez użytkowników usługi są konsumowane za pośrednictwem urządzenia takiego jak smartfon czy tablet.
To dlatego z fakturą za komórkę można zapłacić tylko za aplikacje kupione w internetowych sklepach czy specjalnych serwisach z elektronicznymi książkami czy plikami muzycznymi. Nie zapłacimy w ten sposób za to na przykład za kanapę czy inny towar ze sklepowej półki w świecie offline. Przynajmniej na razie.
Według Łukasza Dajnowicza sprawa została wyjaśniona. – KNF uznała, że usługa telekomów nie jest usługą płatniczą, ponieważ, mówiąc w uproszczeniu, „operatorzy nie wchodzą w posiadanie środków" (płatniczych – red.) – mówi rzecznik komisji. Dalszych wyjaśnień odmawia, ale z jego słów wynika, że przedmiotem zainteresowania KNF było, czy operatorzy nie zaczęli występować jako pośrednicy w transakcjach handlowych, a jeśli tak, to w jaki sposób opłaty są transferowane od kupującego do sprzedającego.
– Komisja po rozmowie z nami nie zgłosiła zastrzeżeń do modelu płatności mobilnych, które stosujemy – informuje Cezary Albrecht, ale nie zdradza, jakie mechanizmy są używane, T-Mobile, aby takich zastrzeżeń uniknąć.