Mechanizm jest prosty. Posiadacze amerykańskich dolarów sprzedają je na czarnym rynku uzyskując cenę o 3,8 peso wyższą niż oficjalny kurs wynoszący 5,97 peso za 1 USD. We wrześniu import samochodów miał 9,2-proc. udział w wartości wszystkich sprowadzanych z zagranicy towarów (56,3 mld dolarów) wobec 7,7 proc. w tym samym miesiącu rok wcześniej, wynika z danych urzędu statystycznego, najnowszych jakie udostępnił. Z kolei szacunki stowarzyszenia argentyńskich dilerów wskazują, że w październiku sprzedano tam ponad 87 tys. aut, 24 proc. więcej niż rok wcześniej. W tym roku może więc paść rekord na poziomie 930 tys. sprzedanych pojazdów. Auta importowane mają już 60-proc. udział w sprzedaży.
Ten boom zmniejsza krajowe rezerwy walutowe, dlatego rząd postanowił ograniczyć możliwości zakupu luksusowych aut. Obecnie argentyńskie rezerwy są mniejsze niż takich państw jak Angola, Liban, czy Rumunia.
Zgodnie z dekretem rządowym z 11 listopada tego roku Argentyńczycy kupujący samochód o wartości przekraczającej 350 tys. peso (58,6 tys. dolarów) będą musieli wytłumaczyć się przed agencją do zwalczania prania brudnych pieniędzy (Financial Information Unit).
Rząd zaostrza kontrolę przepływu walut, gdyż konsumenci w obliczu 25-proc. inflacji chronią oszczędności kupując wszystko - od luksusowych aut po bitcoiny. W tym roku najbardziej, gdyż o 140 proc. wzrosła sprzedaż Land Rover'ów, a w dalszej kolejności plasują się takie marki jak Alfa Romeo, BMW i Porsche, które zanotowały wzrosty o odpowiednio 139 proc., 96 proc. i 76 proc.