Jednocześnie Royal Mail chce stworzyć 300 nowych stanowisk, ale w nieco innej formie niż dotychczas. Spółka chce w ten sposób zaoszczędzić ponad 50 mln funtów (60 mln euro) - z czego połowę w latach 2014-2015.
Na zwolnienia nie chce się zgodzić związek zawodowy Unite, który reprezentuje 7 tys. pracowników Royal Mail, ostrzegając, iż takie cięcia spowodują paraliż funkcjonowania spółki. Kierownictwo firmy uspokaja i zapowiada konsultacje z pracownikami oraz związkowcami, podkreślając, że zwolnienia nie dotyczą listonoszy.
Prezes Royal Mail Moya Greene powiedział, że zwolnienia są konieczne, jeśli firma chce efektywnie konkurować na rynku z innymi podmiotami dostarczającymi przesyłki. Jednak zdaniem związku Unite zwolnienia są "bezwzględne" i służą jedynie poprawieniu wyniku finansowego spółki, która w zeszłym roku weszła na londyńską giełdę. Zdaniem związkowców Royal Mail jest potrzebny sensowny i stopniowy program restrukturyzacyjny, który nie polegałby jedynie na ograniczaniu kosztów poprzez cięcie zatrudnienia.
Całkowity koszt obecnych cięć i zwolnień w Royal Mail wyceniono na ok. 100 mln funtów, pierwotnie zakładano, iż może wynieść 160 mln. W sumie cały proces transformacji firmy kosztować ma 230 mln funtów. Mimo to kierownictwo zamierza w najbliższych 2 latach zainwestować ponad 1,2 mld funtów w rozwój firmy.
W sumie Royal Mail zatrudnia 150 tys. osób.