Zmiana polityki energetycznej w Niemczech może pomóc polskim kopalniom wyjść z kłopotów. Nasz zachodni sąsiad zapowiada stopniowe ograniczanie wsparcia dla odnawialnych źródeł energii i zwiększanie produkcji prądu w elektrowniach węglowych. To spowoduje wzrost zapotrzebowania na ten surowiec. Nasze kopalnie już zacierają ręce i liczą na nowe kontrakty.
Niemcy od lat są najważniejszym rynkiem eksportowym dla polskiego węgla. W 2013 r. wywieźliśmy tam 3,3 mln ton tego surowca. Oznacza to, że za Odrę trafiała co trzecia tona surowca sprzedawana przez nasze kopalnie na zagranicznych rynkach.
Resort gospodarki obliczył, że jeśli pojawi się dodatkowe zapotrzebowanie, już w tym roku eksport do Niemiec może wzrosnąć o kolejne 2,05 mln ton, a w 2015 r. o 4,4 mln ton. – To ostrożne szacunki – przekonuje Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki w odpowiedzi na interpelację poselską. – Postępująca poprawa infrastruktury transportowej i komunikacyjnej sprzyjać będzie zwiększeniu konkurencyjności polskiego węgla na rynku niemieckim i szerzej, międzynarodowym – dodaje.
Duża szansa
W Polsce sprzedażą węgla na zagranicznych rynkach zajmuje się głównie Węglokoks. Jego współpraca z niemieckimi klientami trwa już od kilkudziesięciu lat. Spółka realizuje na tamtym rynku średnio 40–50 proc. rocznego eksportu. – W najbliższych latach jest szansa na kontynuację dostaw, nawet w większym wymiarze niż dotychczas, i nasza firma od strony organizacyjnej i handlowej jest do tego przygotowana – zapewnia Marzena Mrozik, rzeczniczka Węglokoksu.
Zastrzega jednak, że aby tak się stało, muszą być spełnione dwa warunki. – Zwiększony popyt ze strony rynku niemieckiego i realne możliwości podażowe ze strony naszych rodzimych producentów węgla – podkreśla Mrozik.