Analitycy spodziewają się, że najmłodszy producent samochodów notowany na Nasdaq wypracował w I kwartale 10 centów zysku na akcję wobec. Rok temu Tesla zaskoczyła inwestorów pierwszym zyskownym kwartałem w swojej historii, który wyniósł 12 centów na walor. Spowodowało to rajd notowań Tesli, której akcje w ciągu ostatnich 12 miesięcy podrożały o 40 proc. Podczas wtorkowej sesji papiery kalifornijskiej firmy potaniały o 4,6 proc. Na dzisiejszym otwarciu drożeją o 2,1 proc., do 209,36 USD. To o 17 proc. mniej niż maksimum zanotowane na początku marca na poziomie 254,8 USD. Obecna kapitalizacja firmy sięga 25,5 mld USD.

W I kwartale przychody mogły wzrosnąć o 25 proc., do 705 mln USD, najwyższego poziomu w historii. W tym okresie firma dostarczyła prawdopodobnie około 6430 samochodów Model S, czyli o 31 proc. więcej niż rok temu. Ich ceny wahają się od 71 tys. USD do 100 tys. USD. Jednak wcześniej analitycy spodziewali się większego wzrostu sprzedaży. Ten mógł zostać przyhamowany z powodu mniejszej dostępności rządowych dopłat dla elektrycznych samochodów oraz mniejszej podaży baterii litowo-jonowych używanych w Modelu S.

Tesla spodziewa się, że w całym roku zwiększy sprzedaż Modelu S o 55 proc. i sięgnie ona 35 tys. sztuk. W 2011 r., kiedy ruszyła jego produkcja, firma sprzedała 3,1 tys. aut. Do tej pory 90 proc. obrotów zapewniały USA, ale w tym roku analitycy spodziewają się, że zapowiadany wzrost sprzedaży zapewnią rynki zagraniczne, przede wszystkim Europa i Chiny.