- Doświadczenia międzynarodowe z przeszłości pokazują, że problem wieprzowiny na rynku rosyjskim będzie trwał długo – powiedział Marek Ociepka podczas 10. Konferencji Programowej Stowarzyszenia Eksporterów Polskich. – W tej sytuacji nasi eksporterzy powinni skupić się na szukaniu nowych rynków zbytu – dodał.

Rosja wprowadziła zakaz importu mięsa z UE, w tym także z Polski, w połowie lutego 2014 r. po tym, jak na Litwie zostały wykryte przypadki afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików.W połowie marca dwa przypadki tej choroby pojawiły się także w Polsce. Od tamtej pory naszego mięsa nie chcą kupować kraje Dalekiego Wschodu, w tym np. Chiny i Japonia.

W pierwszym kwartale br. sprzedaliśmy za granicę wieprzowinę za 174,4 mln euro, wobec 198,3 mln euro rok wcześniej.

W pierwszych miesiącach tego roku słabiej sprzedawały się do Rosji także nasze jabłka. Kraj ten jest ich największym zagranicznym rynkiem zbytu i dzięki niemu zostaliśmy ich największym eksporterem świata. - W 2013 roku udział polskich jabłek w imporcie Rosji zwiększył się do rekordowego poziomu 50 proc., więc nawet jeżeli w tym roku zmaleje do 25-30 proc. , to i tak może być to lepszy rok od poprzedniego – zaznacza Marek Ociepka.

Pomimo słabszej sprzedaży wieprzowiny i jabłek w pierwszym kwartale eksport rolno-spożywczy z Polski do Rosji zwiększył się do 306,3 mln euro, z 296,4 mln euro przed rokiem. To nie wystarczyło jednak, aby Rosja utrzymała trzecie miejsce wśród największych rynków eksportowych branży spożywczej. Wyprzedziła ją Francja, z Niemcami i Wielką Brytanią.