Spór o to między inwestorem i wykonawcą doprowadził do przerw w pracach na początku roku.
21 lipca obie strony przedstawią swe warunki i projekt harmonogramu postępowania - poinformowała Carolyn Lamm z kancelarii White & Case reprezentująca wykonawcę, konsorcjum kierowane przez hiszpańską firmę robót budowlanych Sacyr i włoską Salini Impregilo.
Spory o koszty i zarobki nękały przedsięwzięcie poszerzenia kanału istniejącego od 100 lat, wywołując obawy, że każda zwłoka będzie kosztować Panamę miliony dolarów straconych opłat od armatorów. Obawiano się także konsekwencji dla firm, które planowały używanie większych statków do transportu towarów masowych i kontenerów przez szlak łączący wschodnie i południowe wybrzeże USA z portami Azji.
Największy w Panamie związek zawodowy pracowników budowlanych wznowił pracę 8 maja po 2-tygodniowym strajku dla wymuszenia podwyżek płac. Na początku lutego przerwano prace z powodu sporu, kto ma pokryć dodatkowe koszty, które zwiększyły budżet projektu z 5,25 mld dolarów do niemal 7 mld.
W ramach umowy podpisanej w marcu Zarząd Kanału Panamskiego i konsorcjum wykonawców strony zgodziły się dać 100 mln dolarów na wznowienie robót. Uzgodniły ponadto przedłużenie najpóźniej do 2018 r. zwrotu 784 mln dolarów zaliczek dokonanych przez zarząd firmom z konsorcjum.