Polacy polubili oryginalne lody

W lodziarni Lody Prawdziwe, która wystartowała w Warszawie w połowie tego roku, przyznają, że do wymyślania nowości inspirują ich głównie klienci pytający o konkretne smaki.

– Ostatnio mieliśmy masę pytań o lody jabłkowe. Wprowadziliśmy więc smaki: jabłko oraz papierówkę – mówi Sylwia Zatorska-Marć z lodziarni Lody Prawdziwe.

Po oryginalne lody nie trzeba dziś wybierać się za granicę. W Polsce – choć nadal królują czekoladowe, śmietankowe i waniliowe – można spotkać lody z koperkiem i estragonem.

Sorbety dyniowe oferować będzie warszawska lodziarnia Limoni Canteri 1952, której znakiem rozpoznawczym są lody np. z buraków. Tego lata wprowadziła m.in. sorbety ogórkowo-cytrynowe. Giacomo Canteri, właściciel Limoni Canteri 1952, przyznaje, że okazały się strzałem w dziesiątkę w trakcie lipcowych upałów.

Testują na klientach

Piątkowy poranek w lodziarni przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Pierwsi klienci zamawiają kawę, ciasto i lody, które Elżbieta i Zbigniew Grycan sprzedają tutaj od ponad 30 lat – od dekady pod marką Grycan – Lody od Pokoleń. Lodziarni mają już Polsce niemal 130, ta z warszawskiego Mokotowa jest miejscem szczególnym. To tutaj testuje się nowe smaki lodów. Na wiosnę klienci mieli okazję jako pierwsi posmakować lodów jogurtowych o smaku mango, teraz próbują śliwkę w czekoladzie.

– Cały czas eksperymentujemy ze smakami, nowości pojawiają się średnio co dwa miesiące – twierdzi Elżbieta Grycan. – Wszystko jednak w ramach szeroko rozumianej tradycji i zgodnie z zasadą, że to, co sprzedajemy, musi smakować także nam.

A nie wszystko smakuje pani Elżbiecie. Jak przyznaje, lody ogórkowe i marchewkowe nie są tymi, o których marzy tuż po przebudzeniu. Do gustu nie przypadły jej także lody kukurydziane i groszkowe, których spróbowała w Chinach.

Masówka nie schodzi

Na nudę nie mogą narzekać goście modnej w Poznaniu Wytwórni Lodów Tradycyjnych. Nie licząc sprzedawanych tam od zawsze lodów śmietankowych, truskawkowych i czekoladowych, pojawiają się smaki dnia. Jest ich około 150. Najbardziej oryginalne to sorbety o smaku hyćki, czyli soku z kwiatów czarnego bzu, i smak lemoniadowy z zieloną pietruszką. Są też: słony karmel, lody o smaku masła orzechowego oraz tortu bezowego.

„Alternatywne" lody mają coraz większe wzięcie, bo – jak wyjaśnia Giacomo Canteri – jesteśmy coraz bardziej otwarci na nowości.

– Polacy są zmęczeni masówką, która zaczęła się pojawiać w latach 90. XX wieku. Odwrót w kierunku niszowości i rzemieślniczej wysokiej jakości widać w dużych miastach, jak np. Warszawa – mówi właściciel Limoni Canteri 1952.

W Wytwórni Lodów Tradycyjnych tłumaczą, że jeszcze dziesięć lat temu polskiemu konsumentowi – zmęczonemu szarością PRL – wystarczyły kolorowe wersje: zielone, niebieskie, fioletowe. Nie miało dla niego znaczenia, że były ze sztucznymi barwnikami i ulepszaczami. Po latach fascynacji zmęczyliśmy się jednak chemią, co widać nie tylko na rynku lodów, ale i chleba czy wędlin.

1,4 mld zł wydali Polacy na lody w sklepach i sieciach handlowych w 2013 r.

I choć nadal można usłyszeć branżowe powiedzenie „wiadro wody i są lody", coraz więcej lodziarni zapewnia, że do swoich lodów używa tylko naturalnych składników: mleka, śmietany, cukru i – niekiedy – żółtek jaj. Nic rewolucyjnego nie ma w sorbetach z warzyw.

– We wszystkich sorbetach musi być cukier, bo inaczej nie miałyby kremowej konsystencji i przypominałyby kostkę lodu – tłumaczy Giacomo Canteri.

Ciekawe pomysły można przywieźć z zagranicy, ale trzeba być ostrożnym.

– We Włoszech nowością są lody o smaku chleba. Nie jestem do końca przekonana, czy akurat ten smak przyjąłby się w naszym kraju – zastanawia się Sylwia Zatorska-Marć.

Giacomo Canteri nie pamięta, aby któryś z zaproponowanych przez niego smaków nie chwycił. Dobrze sprzedawały się nawet lody z popularną we Włoszech lukrecją, choć ostrzegano go, że to nie jest ulubiona przyprawa Polaków.

137 mln l lodów kupią w tym roku Polacy – ponad 90 proc. w sklepach i sieciach handlowych

Lodziarnie wychodzą także naprzeciw modzie na produkty lekkie i dietetyczne.

– Mamy więcej deserów lodowych bez bitej śmietany, zwiększyliśmy ofertę lodów jogurtowych. Robimy je z płynnego jogurtu pochodzącego z Podlasia – podkreśla Zbigniew Grycan.

Branża lubi upał

W tym roku Polacy kupią niemal 137 mln litrów lodów wobec 133,5 mln l w 2013 r. – prognozuje firma badawcza Euromonitor International. Z tego niespełna 10 proc. przypadnie na lodziarnie, kawiarnie oraz restauracje. Nadal zdecydowaną większość lodów kupujemy w sklepach, najczęściej w pobliżu domu. W 2013 r. wydaliśmy tam na nie ponad 1,4 mld zł, czyli 5,4 proc. więcej niż rok wcześniej.

Najbardziej lubimy lody impulsowe, czyli na patyku i w postaci rożka, które zjadamy tuż po zakupie.