Przez "start-upowe laboratorium" YCombinator przeszły m.in. Dropbox, Reddit, Homejoy czy Airbnb, jedną z najwyżej wycenianych firm technologicznych świata, która nieźle zamieszała na globalnym rynku hotelarskim. Podobnie jak ponad 700 innych firm, którym udało się przejść wymagający proces rekrutacji i przekonać partnerów YC do zainwestowania w nich. YC to jeden z najsłynniejszych akceleratorów start-upów – dwa razy w roku, podczas tzw. rund finansowania, wybiera młode firmy, w które inwestuje 120 tys. dol. obejmując w zamian 7 proc. udziałów.
Start-upy trafiają do laboratorium, w którym przez trzy miesiące pod okiem partnerów YC (większość z nich to byli start-upowcy, którzy odnieśli biznesowy sukces, a teraz inwestują zarobione pieniądze i dzielą się swoimi doświadczeniami) przechodzą intensywny trening biznesowy.
– Przyjmujemy do programu ok. 2 proc. start-upów, które aplikują. To oznacza, że do YCombinator jest się trudniej dostać, niż na Harvard – mówi Kirsty Nathoo, partnerka i CFO akceleratora.
Kirsty jest młoda i drobna, ma burzę ciemnorudych loków i na pewno nie wygląda na dyrektora finansowego. Spotykamy się na najlepszej londyńskiej politechnice, Imperial College London, jednej z 10 najlepszych uczelni świata, gdzie Kirsty przyjechała, żeby spotkać się z przyszłymi inżynierami. Wielu z nich zamierza powtórzyć sukces Nathana Blecharczyka, jednego z twórców Airbnb czy Kevina Systroma, szefa Instagramu, za którego firmę Facebook zapłacił miliard dolarów.
– To nie jest łatwa droga. Jako founder musisz mieć grubą skórę i ogromną motywację. W tym środowisku cały czas słyszysz historie sukcesu, na który sam czekasz latami. Ważne, żebyś wiedział, że inni przechodzili przez tą samą drogę – mówi Kirsty.