- Nie mam żadnych wątpliwości, że jedną z najważniejszych inwestycji, wzmacniających siły pancerne, a pośrednio też zbrojeniówkę, grzebie właśnie nieudolność rodzimego przemysłu – mówi gen Waldemar Skrzypczak, były wiceszef MON odpowiedzialny za modernizację sił zbrojnych.
Oficjalnie MON ma jeszcze trochę czasu na ocenę najnowszej oferty śląskiej firmy pancernej Bumar – Łabędy którą wyznaczono na polskiego integratora przedsięwzięcia. Przedstawiciele resorty obrony wypowiadają się więc o sprawie powściągliwie. Wiceminister obrony Czesław Mroczek, pytany w grudniu o termin rozstrzygnięcia, zapowiedział dokładną analizę oferty, decyzje zgodne z interesem armii oraz przemysłu zbrojeniowego i wskazywał połowę stycznia 2015r.
Firmy rozczarowane
Prezesi firm zainteresowanych udziałem w modernizacji nie pozostawiają jednak na autorach złożonej na początku grudnia 2014r. przez Bumar Łabędy propozycji, suchej nitki: - Plan jest kiepski nie sprzyja przeniesieniu do Polski niemieckich technologii i powinien zostać odrzucony - mówi szef jednej z kluczowych warszawskich spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zdzisław Zieliński wiceszef fachowego pisma Raport WTO, mówi, że współpraca przy modernizacji leopardów z potężnymi, niemieckimi koncernami miała prowadzić do podniesienia poziomu technologicznego rodzimych spółek, które w przyszłości zamierzają same konstruować nowoczesne pojazdy pancerne. Ale od początku paraliżowały ją polskie spory i ambicjonalne przepychanki (które dla własnych korzyści skrzętnie wykorzystują Niemcy), potem zabrakło chyba profesjonalizmu. - Najwyższy czas, aby organizacją pancernej inwestycji zajęła się teraz PGZ – dodaje Zieliński. wiceszef Raportu.
Prezesi zbrojeniowych spółek, spoza gliwickiego konsorcjum wskazują też na błędy MON przy programie modernizacji leopardów.- To armia, już na starcie przesądziła, że parterem polskich spółek ma być po niemieckiej stronie Krauss-Maffei-Wegmann, jeden z producentów czołgów Leo. To ograniczyło konkurencyjna grę i ośmieliło KMW do dyktowania warunków.
Pod pancerzem Leo
Armia już ponad dekadę eksploatuje 128 leopardów 2 A4. Po przejęciu od Bundeswehry w 2013 r. kolejnej partii ponad 119 używanych czołgów w tym 105 w nowszej wersji 2A5, jesteśmy jednym z największych użytkowników Leo nie tylko w krajach NATO.