Z raportu wynika, że korzyści dla biznesu i gospodarstw domowych, wynikające z niskiej ceny surowca, zostaną zniwelowane przez niezadamawiającą sytuacje na rynkach europejskich, rosyjskim i chińskim.
Po tym jak cena za baryłkę spadła do 55 dol. analitycy przewidują, że zanim jej cena zacznie rosnąć będziemy świadkami kolejnych spadków.
Analitycy Moody podkreślali, że niski poziom cen, który utrzymuje się od lata 2014, powinien w teorii ulżyć biznesowi i konsumentom tym samym podnosząc wzrost gospodarczy. Tani surowiec powinien obniżyć wartość koszyka CPI oraz zmniejszyć koszty firm i ceny wielu produktów. To z reguły ułatwia firmom inwestowanie i zwiększa wydatki konsumentów. W raporcie analitycy Moody's oceniają, że wzrost gospodarczy dla krajów G20 utrzyma się na poziomie 3proc. To tyle samo co w zeszłorocznym raporcie.
–Wiele czynników zneutralizuje zyski wynikające z taniej ropy. W Unii Europejskiej spadek cen energii będzie miał miejsce przy wysokim bezrobociu, niskiej lub ujemnej inflacji oraz niestabilnej sytuacja politycznej w niektórych krajach – napisała w raporcie Marie Diron, wiceprzewodnicząca agencji.
Jej zdaniem korzyści dla europejskich gospodarstw domowych, wynikające z niskiej wartości czarnego złota, zrównoważą się z negatywnym oddziaływaniem bezrobocia. - Ludzie który obawiają się, że stracą pracę, będą oszczędzać dodatkowe pieniądze a nie wydawać – uważa Diron.