Od wczoraj elektrociepłownia w Uglegorsku (obwód doniecki) nie przesyła energii elektrycznej na Krym. Kijów tłumaczy decyzję trudną sytuacją w rodzimej energetyce oraz działaniami separatystów. Z braku odpowiedniego węgla i ostrzału w minionym tygodniu, w elektrowni Uglegorskiej zostały wyłączone dwa bloki energetyczne, podała agencja Unian. W Sewastopolu został powołany sztab kryzysowy.

„W tej sytuacji zasilanie Krymu i Sewastopola będzie się odbywać tylko ze swoich źródeł. Możliwe jest wprowadzenie grafiku czasowych wyłączeń prądu" - głosi komunikat sztabu.

Elektrownia zasilająca Krym należy do państwowego Centrenergo. Koncern ma trzy elektrownie o mocy łącznej 7665 MWh, co stanowi 14 proc. całkowitej produkcji prądu na Ukrainie. Firma dostarcza prąd do obwodu kijowskiego, charkowskiego i donieckiego.

Krym kupował z ukraińskich sieci 2,48 mld kWh potrzebnego prądu. Sam półwysep może maksymalnie wytworzyć 628,6 mln kWh. W drugim półroczu 2014 miały zostać uruchomione farmy wiatrowe i słoneczne ( w sumie 470 MW), które zostały zatrzymane w kwietniu, po tym jak Ukraina przestała je subsydiować. Wiadomo już, że zielona energia będzie droga.

- Cena prądu dla regionu ustalona przez rosyjskie sieci to 3 ruble za 1 kWh. Jest to cena do przyjęcia dla regionów wysokorozwiniętych jak Kalifornia. W Rosji na razie o opłacalności produkcji prądu możemy mówić przy cenie 8 rubli za kWh. Ukraińskie władze płaciły za prąd z wiatrowni w przeliczeniu ponad 14,5 rubla. Teraz zielona energetyka Krymu bez pomocy Moskwy na siebie nie zarobi - argumentował w końcu 2014 r Anton Usaczew, szef Asocjacji Producentów Energii Słonecznej.