W ocenie dealerów mają oni w magazynach jeszcze ok. 5000 maszyn tych marek; do tego na placach przy rosyjskich montowniach stoi 875 Opli i 260–300 Chevrolet Tracker (rosyjski odpowiednik Opel Mokka). W sumie starczy tego na miesiąc sprzedaży, podała gazeta RBK. Do tego większość dostępnych aut tych marek znajduje się w regionach. W Moskwie i St. Petersburgu opli i chevroletów już brakuje. Sprzedawcy czekają niecierpliwie na dostawy nowej terenówki Chevrolet Tracker z montowni na terenie Białorusi.

W połowie grudnia 2014 r, po załamaniu kursu rubla, GM zapowiedział, że „na pewnie czas" wstrzymuje dostawy swoich aut rosyjskim dilerom. Ma to trwać do „stabilizacji kursu rubla". GM ma w Rosji cztery montownie, gdzie składa marki Cadillac, Chevrolet i Opel. Rosyjski rynek dotąd wchodził do dziesiątkę największych dla produkcji General Motors.

18 marca właściciel obu marek - amerykański koncern GM ogłosił wycofanie się ze sprzedaży Opli i Chevroletów do końca roku i zawieszenie pracy montowni rosyjskich. W związku z tym od wiosny trwała wyprzedaż aut ze zniżką 25 proc..Część dealerów rosyjskich już uzgodniła z innymi producentami przejście pod ich skrzydła. Inni wydzierżawiają salony pod sklepy czy po prostu zamykają.

Restrukturyzacja biznesu GM w Rosji zakłada wypłaty kompensacji dealerom. Mają one pokryć im część inwestycji w rozwój marek (ok. 20 proc. nakładów rocznych). Nie wszyscy partnerzy GM są z tego zadowoleni. W sierpniu do amerykańskich sądów trafiły trzy pozwy od rosyjskich sprzedawców przeciwko GM.

Dealer z Penzy domaga się 936,4 mln rubli i tutaj sąd zajął na poczet wierzytelności 380 mln rubli z rosyjskich rachunków GM; z Rostowa chcą zwrotu 2,2 mln rubli a z Krasnojarska 1,1 mln rubli.