Towarzystwo Silesia powołano do życia w 2000 r., by ratować bankrutującą wtedy Hutę Katowice. Efekty trudno dziś uznać za sukces. Kiedy patrzy się na zaangażowanie Silesii w pomoc hucie, widać, że rząd PO–PSL dziś chce powtórzyć tamten scenariusz. W 2000 r. Skarb Państwa poprzez aport akcji państwowych spółek do TF Silesia podniósł jego kapitał zakładowy do 200 mln zł, co pozwoliło hucie zaciągnąć pożyczkę, by spłacić pilne długi. Już po kilku miesiącach okazało się to niewystarczające – państwo wpompowało w Silesię kolejne 50 mln zł w akcjach Banku Pekao, ale i to nie pomogło.
Rząd został zmuszony do restrukturyzacji całego polskiego hutnictwa, a dokładnie do prywatyzacji hut Katowice, Sendzimira, Florian i Cedler. Grupę przekształcono w Polskie Huty Stali i sprzedano (w październiku 2003 r.) LNM Holdings N.V. (dziś ArcelorMittal). Hindusi zrobili dobry interes – za większościowy pakiet zapłacili symboliczne 6 mln złotych. Tanio, bo nowy inwestor zobowiązał się dodatkowo wykupić ponad 1,6 mld zł długów spółki oraz zagwarantował ponad 2 mld zł na inwestycje. NIK oceniła później, że warunki prywatyzacji były niekorzystne dla Skarbu Państwa, wycenę spółki zaniżono bowiem aż o 1,87 mld zł. Pozostałą część akcji PHS (25 proc.) państwo w 2007 r. sprzedało Mittalowi za 436 mln zł.
TF Silesia przetrwało głównie jako miejsce tłustych synekur, choć politycy każdej opcji byli zgodni, że spółkę należy zlikwidować. W ciągu 15 lat kierowało nią aż siedmiu prezesów. Silesia restrukturyzowała m.in. Hutę Częstochowa (kupił ją w 2005 r. Przemysłowy Związek Donbasu), Centrostal Bydgoszcz czy Chłodnie Kieleckie (dwie ostatnie upadły).
Dziś Towarzystwo ma udziały lub akcje w siedmiu spółkach (w czterech z nich jest 100-proc. udziałowcem), m.in. Walcowni Rur Silesia, PLL LOT, TFS Lease, Szczecińskim Parku Przemysłowym, Torpolu oraz ProTonsilu (w likwidacji). Dysponuje m.in. terenem w Siemianowicach Śląskich (ponad 50 ha) oraz w Warszawie (ponad 10 ha).
W ciągu czterech pierwszych lat istnienia TF Silesia zostało dokapitalizowane przez Skarb Państwa w postaci udziałów i akcji spółek Skarbu Państwa oraz wkładem pieniężnym na blisko 500 mln zł (dziś jego kapitał zakładowy to 645 mln zł).
Co projekt, to klapa
Skandalem skończyła się także restrukturyzacja Walcowni Rur Jedność z Siemianowic Śląskich, której upadłość ogłoszono w 2008 r. (Silesia miała w niej ok. 40 proc. udziałów). W walcownię bezpowrotnie wpompowano 700 mln zł, z czego sama Silesia – ponad 270 mln zł. Efektem były m.in. prokuratorskie zarzuty wobec byłego prezesa Towarzystwa Andrzeja B. – od 2008 r. oskarżonego o niegospodarność i wyrządzenie szkody majątkowej w majątku Silesii w wysokości 80 mln zł. Na ławie oskarżonych siedzi także były prokurent spółki Tomasz I. Zdaniem prokuratury ówczesny prezes Silesii udzielał zabezpieczeń na pożyczkach dla WRJ z funduszu ochrony środowiska, choć było to niekorzystne dla spółki. Lada dzień zapadnie wyrok w tej sprawie.