Resort środowiska w Seulu zarzuca Nissanowi zainstalowanie w SUV Qashqai mechanizmu (defeat device) wyłączającego system redukcji emisji szkodliwych cząstek podczas eksploatacji pojazdu w normalnych warunkach pogodowych (temperatura). Zażądał wycofania do naprawy 814 pojazdów sprzedanych dotąd i zapowiedział wniesienie do sądu pozwu przeciwko szefowi koreańskiego przedstawicielstwa tej marki.
Zarzuty są zawstydzające dla Nissana, który ujawnił oszustwa w Mitsubishi Motors ze zużyciem paliwa, a następnie ogłosił o faktycznym przejęciu kontroli nad tą firmą za 2,2 mld dolarów.
Nissan kwestionuje ustalenia resortu i zaprzecza, by naruszył jakiekolwiek przepisy. „Nissan nie stosował i nie stosuje nielegalnych czy oszukańczych mechanizmów w jakimkolwiek produkowanym samochodzie" — stwierdza komunikat i dodaje, że testy na skażenie środowiska wykonane tymi samymi metodami przez organy kontrolne w Unii Europejskiej wykazały, że Nissan nie stosował takiego mechanizmu.
W Korei przetestowano 20 pojazdów z dieslami po aferze z Volkswagenem w 2015. r. Koreańczycy wyjaśnili, że dotyczyły nowych modeli Qashqai spełniających normę Euro 6 i zapowiedzieli sprawdzenie starszych, z normą Euro 5.
- Za wcześnie oceniać, jaki to będzie mieć wpływ na markę. Nissan zaprzecza wszystkiemu, a liczba sprzedanych sztuk nie jest ogromna — stwierdził analityk motoryzacji w Advanced Research Japan, Koji Endo. Z kolei zdaniem dyrektora IHS Automotive na Azję-Pacyfik, Jamesa Chao, istnieje ryzyko powstania zjawiska kuli śniegowej dla Nissana. — Jednak stanowcze zaprzeczanie wszystkiemu może oznaczać, że mają rację. W czasie nadzwyczajnego wyczulenia wszystkich nie przysłużyłoby im się tak zdecydowane postawienie sprawy tylko po to, aby później wycofać się — dodał.