W 1976 r. podjęto decyzję o zmianie nazwy programu z SAM-D na Patriot – wszedł on w decydującą fazę swojego rozwoju. Co miało wyróżniać system Patriot na tym etapie? Odpowiedź kryje się w samej nazwie programu, który jest akronimem wyrażenia „Phased array Tracking Radar to Intercept on Target". W latach 60. i 70. większość systemów przeciwlotniczych dysponowała „oczami" w postaci ciężkich, niezbyt mobilnych radarów, które kierowały wiązkami promieni elektromagnetycznych za pomocą anten sterowanych mechanicznie. Patriot miał być pierwszym systemem US Army wyposażonym w radar ze ścianową anteną fazowaną, która steruje wiązkami w sposób elektroniczny bez udziału systemów mechanicznych. Zapewniało to ciągłą obserwację wycinka przestrzeni oraz miało umożliwić zastosowanie naprowadzania TVM, w którym zarówno cel jak i własna rakieta przeciwlotnicza muszą być ciągle widoczne dla radaru kierowania ogniem. Ponadto system Patriot miał wykorzystywać zaledwie jeden typ radiolokatora – AN/MPQ-53. Miał on być całkowicie wielofunkcyjny i zapewniać wstępne wykrywanie celów, ich śledzenie oraz kontrolę ognia. Była to nowość, jako że starsze systemy zazwyczaj korzystały z osobnych radarów do wypełniania tych funkcji. Faza pełnoskalowego rozwoju systemu Patriot trwała do 1980 r. kiedy to rozpoczęto niskoseryjną produkcję pierwszych jednostek.
Do 1985 r. trwało ich testowanie równocześnie z ich wprowadzaniem do służby w US Army. W tym momencie Patriot nie dysponował jednak zdolnością przechwytywania pocisków balistycznych. Dlatego też już w 1988 r. przeprowadzono pierwszą dużą modernizację systemu kierowania ogniem oraz pocisków, która znana jako PAC-1 umożliwiła niszczenie pewnych typów taktycznych pocisków balistycznych. Równocześnie prowadzono pracę nad kolejną modernizacją systemu – PAC-2, która miała dalej zwiększyć zdolności przeciwbalistyczne jednostek Patriot.
Chrzest bojowy
Rok 1990 był punktem zwrotnym programu. Saddam Husajn rozpoczął inwazję na Kuwejt, a Stany Zjednoczone zaczęły przygotowania do operacji „Pustynna Tarcza" oraz „Pustynna Burza" . Jasne się stało, że jednostki Patriot będą kluczowe w zapewnieniu bezpieczeństwa Arabii Saudyjskiej oraz Izraela w trakcie działań wojennych, które miały rozpocząć się na początku 1991 r. Jednakże modernizacja PAC-2 jeszcze nie była gotowa, a system w wersji PAC-1 mógł nie być wystarczająco skuteczny. Dlatego też drastycznie przyspieszono program modernizacyjny patriotów. Dzięki wspólnemu wysiłkowi rządu USA, producenta, firmy Raytheon, i US Army do stycznia 1991 r. udało się dostarczyć jednostki Patriot w wersji PAC-2 wraz z zapasem prawie 500 pocisków PAC-2.
W trakcie I wojny w Zatoce Perskiej Patriot wystrzelił łącznie 159 rakiet do nadlatujących pocisków balistycznych Saddama. Pierwsze informacje docierające ze strony US Army bardzo pozytywnie oceniły skuteczność nowego systemu. Padały deklaracje nawet o 100-proc. skuteczności (sic!). Z biegiem czasu oraz wraz z analizą zebranych danych zaczęły pojawiać się pierwsze znaki zapytania. Sama US Army zaczęła przyznawać, że Patriot był w stanie zestrzelić 70 proc. pocisków wymierzonych w cele na terytorium Arabii Saudyjskiej oraz 40 proc. wymierzonych w cele na terytorium Izraela. Jednakże równocześnie wskazywano na to, że ogólna skuteczność systemu była dużo wyższa.
Skąd brała się taka różnica w ocenach? Zacznijmy od możliwości systemu Patriot na początku lat 90. Był on zaprojektowany tak, by przechwytywać cele o prędkości maksymalnej wynoszącej około 1,8 km/s. Tymczasem siły Husajna wykorzystywały głównie zmodyfikowane pociski balistyczne SCUD, które mogły osiągać prędkość nawet 2,2 km/s. Ponadto ze względu na niestabilność tych pocisków, znanych jako Al-Hussein, w trakcie wejścia w atmosferę nad celem, dochodziło do ich rozpadu, w konsekwencji czego nieuszkodzona głowica bojowa (z materiałem wybuchowym) kontynuowała lot ku celowi, będąc otoczona przez chmurę szczątków, które nierzadko mogły być większe od samej głowicy. System Patriot w tym czasie nie był gotowy do stawienia czoła takiemu rodzajowi zagrożenia.
Ponadto pociski PAC-2 miały za zadanie zniszczyć cel za pomocą wybuchu własnej głowicy bojowej, a metoda ta, jak wykazały badania, może być niewystarczająca do zniszczenia wrogiej głowicy bojowej. W wielu przypadkach „przechwycenie" doprowadzało jednak do zmiany toru lotu wrogiej głowicy, co pozwalało uratować choć część celów. Zadanie oceny skuteczności Patriota utrudnia fakt niedoskonałości ówczesnych systemów obserwacyjnych. Analitycy niestety nie mają do dyspozycji danych o wysokiej jakości i rozdzielczości, a analizy w dużej mierze opierają się na domysłach.