Konsultacje prowadzili posłowie Nowoczesnej: Paweł Pudłowski, przewodniczący sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, Mirosław Suchoń, członek sejmowej Komisji Infrastruktury, wiceprzewodniczący podkomisji stałej ds. transportu drogowego, drogownictwa i lotnictwa oraz Mateusz Sabat, dyrektor Zespołu Analiz Nowoczesnej i adwokat Michał Michajłow. Posłowie przekonują, że Nowoczesna to pierwsza partia w polskim parlamencie, która podjęła temat wyzwań regulacyjnych w zakresie ekonomii współdzielenia na rynku przewozu osób. - W Polsce możliwe jest stworzenie prawa, które z jednej strony umożliwi działalność innowacyjnym platformom kojarzącym kierowców z pasażerami, a z drugiej strony będzie egzekwować od nich obowiązki wobec państwa, pewien stopień nadzoru nad kierowcami oraz wyrównywać warunki gry dla wszystkich uczestników rynku - wskazuje Mateusz Sabat.
Ekonomia współdzielenia
Projekt nowelizuje treść obecnie obowiązującej ustawy o transporcie drogowym o przepisy dostosowujące do istnienia firm działających w modelu sharing economy, takich jak Uber, Lyft, czy BlaBlaCar. Posłowie Nowoczesnej twierdzą, że obecny stan prawny naraża przedsiębiorców z tego sektora na potencjalne niekorzystne interpretacje ze strony organów administracji skarbowej, ze względu na działanie w niejasnych warunkach wynikających z niedostosowania obecnego prawa transportowego do realiów rynkowych.
W projektu noweli od Nowoczesnej wprowadzone zostaną dwa nowe pojęcia. Posłowie proponują zdefiniowanie aplikacji mobilnej jako „elektronicznej platformy pośredniczącej". Chcą nałożyć tym samym na przedsiębiorstwa wymogi posiadanie zarejestrowanej działalności gospodarczej, siedzibę na terytorium RP oraz zdefiniować zakres obowiązków po stronie takiego pośrednika, jak Uber. Jednocześnie projekt Nowoczesnej wprowadza kategorię „profesjonalnego beneficjenta elektronicznej platformy pośredniczącej". Byłyby to przedsiębiorstwa wykonujących usługi w ramach platformy elektronicznej. Kierowcy byliby zobligowani do posiadania istniejącej już w polskim prawie licencji na przewóz osób samochodem osobowym (alternatywa dla licencji taxi). W środę projekt nowelizacji został przedstawiony interesariuszom. Kwestią sporną okazały się reguły odpowiedzialności platformy pośredniczącej za ignorowanie przez kierowców wymogów regulacyjnych (np. niekaralności czy uprawnień do legalnej pracy i pobytu w Polsce). Przedstawiciele branży taksówkowej zaproponowali możliwość nałożenia na pośredników obowiązku kontroli i sankcji za jego niewykonywanie uznając, że obecny stan prawny zachęca firmy pośredniczące do „przymykania oka" na te wymogi. Propozycja została zaakceptowana przez reprezentantów nowych firm przewozowych (podobne rozwiązanie funkcjonuje m.in. w Londynie). Część uczestników konsultacji mówiła jednak nie o regulowaniu rynku, ale o konieczności liberalizacji całego sektora przewozu osób, traktując licencje jako przeżytek.
Uber rośnie w siłę
Uber poinformował we wtorek, że w Polsce ma już milion zarejestrowanych użytkowników. Taki wynik amerykańska aplikacja łącząca kierowców z pasażerami osiągnęła w niespełna trzy lata. Dziś Polska jest dla Ubera trzecim największym rynkiem w Unii Europejskiej, po Wielkiej Brytanii i Francji.
- Uber stał się najpopularniejszą aplikacją do zamawiania przejazdów. Użytkownicy zwracają uwagę na bezpieczeństwo, wygodę i przystępną cenę, a nas cieszy, że ponad 95 proc. z nich jest zadowolonych z korzystania z aplikacji - komentuje Kacper Winiarczyk, dyrektor generalny Ubera w Polsce.