Rząd stracił zapał do węgla brunatnego

Choć Ministerstwo Energii oficjalnie zakłada budowę nowych odkrywek, to szanse na ich realizację są dziś znikome.

Aktualizacja: 11.07.2017 11:35 Publikacja: 10.07.2017 19:51

W polskim rządzie nie ma determinacji, by budować nowe kopalnie węgla brunatnego – wynika z informacji „Rzeczpospolitej". Co za tym idzie, także największy producent tego surowca – kontrolowana przez państwo Polska Grupa Energetyczna (PGE) nie pali się do bardzo kosztownych inwestycji.

– Spółka jest uwikłana w wiele projektów, a na wszystko zwyczajnie nie starczy pieniędzy. Ostatecznych decyzji inwestycyjnych jeszcze nie ma i wiele wskazuje na to, że nieszybko one zapadną – mówią nasze źródła.

Brak decyzji

Tymczasem tydzień temu wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski zapewniał w Sejmie, że rząd widzi dalszą rolę węgla brunatnego w krajowej energetyce i rekomenduje budowę nowych odkrywek. Węgiel brunatny to dziś najtańsze paliwo, z którego powstaje jedna trzecia energii elektrycznej zużywanej w Polsce. Surowiec ten wydobywa się w kopalniach odkrywkowych, co jest dużo tańsze niż wydobycie węgla kamiennego w kopalniach głębinowych, jakie mamy na Śląsku.

Dziś działa w Polsce pięć odkrywek, ale ich zasoby powoli się kończą. Jak szacują eksperci, już po 2030 r. bez nowych inwestycji produkcja tego surowca gwałtownie się załamie, a dziesięć lat później spadnie niemal do zera.

Dlatego w programie dla sektora węgla brunatnego, zaprezentowanym przez resort energii, przewidziano eksploatację co najmniej trzech nowych złóż: Złoczewa w woj. łódzkim i Gubina w woj. lubuskim, należących do PGE oraz Ościsłowa w woj. wielkopolskim, w której ma fedrować Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (ZE PAK). Problem w tym, że program ten pokazuje jedynie potencjał branży, a nie jest planem inwestycyjnym.

– Złoczew zaczyna być bezdyskusyjny – kwituje Tobiszowski. Jednak nawet w samej PGE słychać głosy, że budowa tej odkrywki jest mało realna. Zniechęcają koszty inwestycji (szacuje się, że budowa samej kopalni może pochłonąć niemal 6 mld zł), duża odległość od elektrowni Bełchatów (węgla brunatnego nie opłaca się przewozić), antywęglowa polityka unijna oraz nasilające się protesty ekologów. Oficjalne decyzje w tej sprawie jednak nie zapadły

– Zagospodarowanie nowych złóż węgla brunatnego jest jedną z trzech strategicznych opcji rozwoju PGE po 2020 r. Budowa nowych kompleksów wydobywczo-energetycznych będzie bardziej prawdopodobna w przypadku złagodzenia polityki klimatycznej – podkreśla Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE.

Po tym gdy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu odmówiła wydania decyzji środowiskowej dla odkrywki Ościsłowo, maleją też szanse na wykonanie tego przedsięwzięcia przez ZE PAK.

Brak strategii

Analitycy podkreślają, że dziś trudno jest prognozować, czy w Polsce powstaną kolejne brunatne kopalnie. – Rząd nie przedstawił jak dotąd długofalowej strategii dla energetyki. A to od determinacji rządu będzie zależało, czy będą nowe inwestycje – zauważa Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale. – PGE rozważa, oprócz kolejnych odkrywek, także budowę farm wiatrowych na morzu czy elektrowni atomowej. To bardzo kosztowne przedsięwzięcia i wszystkiego naraz na pewno nie uda się zrealizować – dodaje Kubicki.

Eksperci wskazują też, że bez mechanizmów wsparcia, zapewniających przewidywalność ekonomiczną tych inwestycji, nie uda się pozyskać finansowania dla nowych odkrywek. Tym bardziej, że trudno dziś przewidzieć, jakie będą koszty emisji dwutlenku węgla za kilka czy kilkanaście lat. A węgiel brunatny jest akurat najbrudniejszym z paliw. – Ewentualne bardzo wysokie ceny emisji CO2 spółki energetyczne po prostu przerzucą na klientów, podnosząc ceny energii – sugeruje Kubicki.

Budowa nowych odkrywek może być też nie w smak rządowi, bo węgiel brunatny, który przy dzisiejszych cenach CO2 jest najtańszym paliwem energetycznym, wyparłby z rynku część węgla kamiennego. A wiadomo, że ten ostatni surowiec jest oczkiem w głowie resortu energii. Brunatne paliwo mogłoby zostać zastąpione np. atomem, gazem czy odnawialnymi źródłami energii.

Opinia

Paweł Smoleń, były prezydent Euracoal, szef rady nadzorczej Forum Energii

O nowych inwestycjach w węgiel brunatny mówi się od lat, ale na razie ich nie widać. To trudny temat, i to nie tylko dla Polski. Także w Niemczech, które są przecież potęgą w wydobyciu tego surowca, inwestorzy mają gigantyczne problemy z uzyskaniem koncesji na nowe odkrywki. Głównym problemem jest pozyskanie akceptacji lokalnych społeczności, ale jeśli to się uda, to pozostałe problemy – geologiczne, techniczne czy finansowe – można rozwiązać. Musimy też pamiętać, że węgiel brunatny emituje niekiedy nawet półtora raza więcej CO2 niż kamienny i trzy razy tyle co gaz. Jeżeli ceny pozwoleń na emisję CO2 potężnie wzrosną, to energia z tego surowca stanie się bardzo droga w produkcji.

W polskim rządzie nie ma determinacji, by budować nowe kopalnie węgla brunatnego – wynika z informacji „Rzeczpospolitej". Co za tym idzie, także największy producent tego surowca – kontrolowana przez państwo Polska Grupa Energetyczna (PGE) nie pali się do bardzo kosztownych inwestycji.

– Spółka jest uwikłana w wiele projektów, a na wszystko zwyczajnie nie starczy pieniędzy. Ostatecznych decyzji inwestycyjnych jeszcze nie ma i wiele wskazuje na to, że nieszybko one zapadną – mówią nasze źródła.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców