Polsko-niemieckie obroty handlowe wzrosły o 4 proc., do 80,7 mld euro, w pierwszych ośmiu miesiącach 2019 r. – podała Deutsche Welle, powołując się na ekspertów stowarzyszenia gospodarczego OAOEV zrzeszającego 350 niemieckich koncernów, banków i stowarzyszeń gospodarczych. – Struktura wymiany między Polską a Niemcami wykazuje duże podobieństwo, co świadczy o tym, jak ważnym partnerem jest Polska dla Niemiec w globalnej sieci produkcyjnej – tłumaczą eksperci OAOEV.
Jak poinformował GUS, polski eksport na rynek niemiecki za trzy kwartały 2019 r. wyniósł 48,1 mld euro. To o 3,3 proc. więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. Udział Niemiec w całości polskiego eksportu wyniósł 27,7 proc. To minimalnie mniej w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku, gdy wynosił 28,2 proc.
Gdy gospodarka Niemiec jest silna i rośnie, nasza sporo zyskuje. Polskie firmy włączone w łańcuch dostaw niemieckiego przemysłu szybko odczuwają efekty zwiększenia obrotów tamtejszego rynku. W dodatku dla polskich firm to właśnie rynek niemiecki jest często pierwszym krokiem w międzynarodowej ekspansji. Ale gdy koniunktura w Niemczech słabnie, w polskich firmach zaczynają się kłopoty. Dlatego w tym roku zawirowania w niemieckiej gospodarce przyprawiają przedsiębiorców o ból głowy.
Gorszy od oczekiwań początek roku, potem lekka poprawa i znowu pogorszenie – gdy we wrześniu monachijski Instytut ifo poinformował o znacznym osłabieniu nastrojów w niemieckich firmach, wydawało się, że recesja jest tam nieunikniona. – W tej chwili nie ma prawie żadnych pozytywnych sygnałów z niemieckiej gospodarki dla niemieckich eksporterów – mówił Clemens Fuest, szef ifo Institute.