Od ostatniego posiedzenia Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego, które odbyło się w połowie czerwca, na rynkach finansowych trwają spekulacje, że po zakończeniu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) frankfurcka instytucja będzie próbowała pobudzać gospodarkę poprzez zmiany w strukturze aktywów zakumulowanych w ramach tego programu. Miałoby to przypominać tzw. operację twist, którą w latach 2011–2012 prowadził bank centralny USA. Opublikowane w czwartek sprawozdanie z czerwcowego posiedzenia decydentów z EBC dodaje tym spekulacjom wiarygodności.
Rada Prezesów ogłosiła wówczas, że program QE, w ramach którego instytucja ta skupuje za wykreowane pieniądze instrumenty dłużne za 30 mld euro miesięcznie, od września zostanie ograniczony, a z końcem roku całkowicie wygaszony. Zapowiedziała też, że podwyżka stóp procentowych, która może być kolejnym krokiem do normalizacji polityki pieniężnej, jest możliwa najwcześniej po lecie 2019 r. Jeszcze długo po wygaszeniu QE EBC będzie też reinwestował wpływy z zapadających obligacji ze swojego portfela.
Dwa tygodnie temu agencja Reutera, powołując się na przedstawicieli frankfurckiej instytucji, podała, że w ramach tego procesu EBC będzie się starał wydłużyć średni okres zapadalności swoich aktywów, który ostatnio maleje (patrz wykres). Wymagałoby to kupowania długoterminowych obligacji w miejsce zapadających. Celem tego zabiegu byłoby utrzymanie na niskim poziomie rentowności (porusza się odwrotnie do cen) długoterminowych obligacji skarbowych krajów strefy euro, dając ulgę ich budżetom.
Opis dyskusji na spotkaniu Rady Prezesów potwierdza, że większość jej członków jest przekonana, iż gospodarka strefy euro nadal potrzebuje „znaczących bodźców ze strony polityki pieniężnej". Choć w sprawozdaniu nie ma bezpośrednio mowy o operacji twist, członkowie decyzyjnego gremium EBC zgodzili się, że stymulowanie gospodarki po wygaszeniu QE może polegać na kształtowaniu rynkowych oczekiwań co do terminu podwyżki stóp oraz reinwestowaniu zapadających aktywów.