Reklama

Banki uznały małe firmy za bezpiecznego partnera

Walka finansistów o 1,8 mln mikrofirm rozgorzała na dobre. Nęcą ich specjalnymi ofertami, tanimi kredytami, skracają procedury. Powstają nawet banki wyspecjalizowane w obsłudze mikro- i małych firm

Publikacja: 24.11.2010 03:12

O najmniejsze firmy – wiele z nich prowadzonych jest na podstawie zgody na działalność gospodarczą –

O najmniejsze firmy – wiele z nich prowadzonych jest na podstawie zgody na działalność gospodarczą – zabiegają nie tylko Pekao i ING Bank Śląski.

Foto: Fotorzepa, Szymon Laszewski Szymon Laszewski

– Bankowcy ciągle dzwonią i zachęcają, żeby do nich przenieść rachunek, wziąć kredyt – mówi Krzysztof Bajur, skarbnik Małopolskiego Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców. – Najbardziej natarczywe jest teraz Pekao, dzwonią non stop.

Pekao w przyszłym roku chce zdobyć ponad 20 tys. nowych mikro- i małych firm. Obsługuje ich już ponad 200 tys. ING Bank Śląski chce powiększać swoją bazę o 3 tys. małych firm rocznie. W tym przypadku mowa o firmach, których roczny obrót przekracza 4,8 mln zł. O najmniejsze firmy – wiele z nich prowadzonych jest na podstawie zgody na działalność gospodarczą – zabiegają nie tylko Pekao i ING Bank Śląski. Specjalną ofertę mają dla nich Bank Zachodni WBK, mBank (detaliczne ramię BRE), Raiffeisen. – Konkurencja rośnie. Coraz więcej banków interesuje się małymi firmami – potwierdza Dariusz Chrastina, dyrektor zarządzający Departamentem Klienta Biznesowego Pekao. – Można porównać to do inwestycji w studenta. Gdy zakłada w banku konto, ma niewiele, ale potem zaczyna pracować i zarabia coraz więcej. Małe firmy rozrastają się, zatrudniają coraz więcej pracowników, stają się kołem zamachowym gospodarki.

Jest o co zabiegać: 1,8 mln najmniejszych firm zatrudnia 3,7 mln osób i wytwarza 42 proc. PKB sektora przedsiębiorstw. – Tego typu firmy potrzebują prostych produktów. Mogą je kupować w banku jak w supermarkecie. Tworzymy dla nich specjalne pakiety, a firma wybiera ten, który jej najbardziej pasuje – mówi Marek Gurbski, odpowiadający za ofertę dla małych przedsiębiorstw w Raiffeisen Bank Polska. – Średnie i duże firmy potrzebują produktów szytych na miarę.

Banki chcą mieć jak najwięcej takich klientów, ale sprawdzonych w boju. Kryzys pokazał, że np. wiele średnich firm nie było przygotowanych do działania w okresie dekoniunktury. – A małe firmy nie zadłużają się mocno. Są elastyczne, szybko dostosowują się do zmienionych warunków – mówi Marek Gurbski.

W marcu zaczął działać FM Bank, który obsługuje tylko mikro- i małe firmy. W trakcie budowy podobnej instytucji jest Leszek Czarnecki. On też uważa, że na mikro- i małych firmach można zarobić.

Reklama
Reklama

– Obsługa wielu takich firm zapewnia przyzwoite przychody, a ogranicza ryzyko działania – uważa Henryk Pietraszkiewicz, prezes FM Banku.

Bank mocno traci, gdy bankrutuje duża firma, nie odczuje boleśnie, gdy swoją działalność zamknie jeden czy kilku przedsiębiorców.

– Wielu właścicieli, zamiast wziąć kredyt na firmę, brało pożyczkę gotówkową, bo szybciej dostawali pieniądze. Dziś o pożyczkę gotówkową nie jest już łatwo. Nowe regulacje nadzoru (wejdą w życie jeszcze w tym roku – red.) sprawią, że będzie jeszcze trudniej. Właściciele mikrofirm będą korzystać z ofert dla przedsiębiorstw.

Dlatego banki skracają proces oceny zdolności kredytowej, Pekao przygotowuje aplikację, która umożliwi składnie wniosku o kredyt przez Internet.

 

 

Reklama
Reklama

Jedna trzecia małych przedsiębiorstw zmieniała już bank – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie ING Banku Śląskiego. Blisko połowa tych firm przyznała, że przyczyną zmiany były wysokie koszty produktów. Jedna trzecia nie była zadowolona z jakości obsługi. 17 proc. badanych firm dało się skusić kredytem oferowanym przez konkurencyjny bank.

 

– Bankowcy ciągle dzwonią i zachęcają, żeby do nich przenieść rachunek, wziąć kredyt – mówi Krzysztof Bajur, skarbnik Małopolskiego Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców. – Najbardziej natarczywe jest teraz Pekao, dzwonią non stop.

Pekao w przyszłym roku chce zdobyć ponad 20 tys. nowych mikro- i małych firm. Obsługuje ich już ponad 200 tys. ING Bank Śląski chce powiększać swoją bazę o 3 tys. małych firm rocznie. W tym przypadku mowa o firmach, których roczny obrót przekracza 4,8 mln zł. O najmniejsze firmy – wiele z nich prowadzonych jest na podstawie zgody na działalność gospodarczą – zabiegają nie tylko Pekao i ING Bank Śląski. Specjalną ofertę mają dla nich Bank Zachodni WBK, mBank (detaliczne ramię BRE), Raiffeisen. – Konkurencja rośnie. Coraz więcej banków interesuje się małymi firmami – potwierdza Dariusz Chrastina, dyrektor zarządzający Departamentem Klienta Biznesowego Pekao. – Można porównać to do inwestycji w studenta. Gdy zakłada w banku konto, ma niewiele, ale potem zaczyna pracować i zarabia coraz więcej. Małe firmy rozrastają się, zatrudniają coraz więcej pracowników, stają się kołem zamachowym gospodarki.

Reklama
Banki
mBank rzuca rękawicę konkurentom. Czy awansuje na wyższe pozycje?
Banki
Bank Anglii nie obniżył stóp. Mniej sprzedaży obligacji – rynek długu pod presją
Banki
PKO BP wchodzi na Litwę i do Szwecji. To nie koniec ekspansji banku
Banki
BOŚ stawia na szybki rozwój i zielone kredyty mimo wyższych podatków dla banków
Banki
Bank of America szykuje następców prezesa i podnosi płacę minimalną do 25 dolarów
Reklama
Reklama