Pierwsze ucierpią banki

Je­śli lu­dzie prze­sta­ną spła­cać kre­dy­ty, ubezpieczyciela ma­ło to do­tknie – po­li­sy po­mo­sto­we do­ty­czą tyl­ko pierw­szych mie­się­cy spła­ty – mó­wi pre­zes TU Eu­ro­pa Jacek Podobaw roz­mo­wie z Zu­zan­ną Re­dą

Publikacja: 02.04.2012 09:55

Pierwsze ucierpią banki

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Spada akcja kredytowa w polskich bankach, a TU Europa ma ponad 70-proc. udział w rynku ubezpieczeń pomostowych i niskiego wkładu własnego. Niepokoicie się?

Tak, oczywiście, szczególnie że widzimy to w wynikach naszej sprzedaży. Jeśli rynkowi idzie gorzej, to przekłada się to na naszą sytuację, choć na szczęście nie w stosunku jeden do jednego. Dlatego intensywnie rozwijamy inne linie produktowe.

Jeśli w Polsce doszłoby do sytuacji, jak w Hiszpanii czy USA, że ludzie nie są w stanie spłacać kredytów, jak duże problemy jesteście w stanie przeżyć?

Jeśli wszyscy kredytobiorcy zaczęliby w początkowym okresie mieć problemy ze spłatą oczywiście oznaczałoby to dla, nas poważny problem. Jednak takiego scenariusza nie bierzemy pod uwagę, bo jest on nierealny. Kredyt hipoteczny to ostatnia rzecz, jakiej polski klient nie płaci, dotyczy to tylko 1 – 2 proc. kredytobiorców. Najpierw zalegamy z czynszem, rachunkiem za telefon, ratą kredytu gotówkowego. Nawet jeśli ceny nieruchomości pójdą w dół o 50 proc. i 10 razy więcej klientów przestanie spłacać kredyty, to zanim my będziemy mieć problemy, poważne perturbacje dotkną kredytujące banki, bo problem nie będzie dotyczył wyłącznie okresu pomostowego, ale całego portfela kredytów hipotecznych.

Kupno Kredyt Banku przez Santandera poważnie namiesza także na rynku ubezpieczeń

W sektorze ubezpieczeń na życie szkodowość wzrosła w ubiegłym roku o 76 proc. Czy to znaczy, że mniej osób spłaca kredyty?

Wzrost szkodowości jest dla nas normalnym zjawiskiem związanym ze zwiększoną liczbą zakończonych produktów o charakterze oszczędnościowym i inwestycyjnym, takich jak polisolokaty i produkty strukturyzowane.

W raportowanych kilka tygodni temu wynikach Grupa Europa chwaliła się rekordowym zyskiem i wzrostem przypisu składki. Z kolei z danych zebranych przez „Rz" na podstawie statystyk KNF wynika, że w spółce życiowej składka spadła o 34 proc. Skąd ta rozbieżność?

To pokłosie raportowania w międzynarodowych (MSR) i polskich standardach rachunkowości (PSR). Europa przekazuje raporty na GPW w tych pierwszych, podobnie jak PZU. MSR nie uwzględniają w przypisie dużej części produktów inwestycyjnych, jak np. polisolokat, wartych setki milionów złotych. Według PSR wykazujemy zmniejszony przypis, ponieważ systematycznie ograniczamy sprzedaż polisolokat i produktów strukturyzowanych z uwagi na wymogi kapitałowe, z jakimi będą się one wiązać po wejściu w życie dyrektywy Solvency II.

Ograniczanie sprzedaży polisolokat to tendencja większości ubezpieczycieli. Dlaczego?

Na każde 100 mln zł składki sprzedanych polisolokat ubezpieczyciel musi alokować 4 proc. kapitału. Przy sprzedaży na poziomie 3 mld zł to 120 mln zł. Wymogi kapitałowe dla produktów ochronnych są znacznie niższe. Dodatkowo ich rentowność jest nieporównywalnie wyższa. Na polisolokatach zarabiamy mniej niż 0,5 proc. rocznie. Kalkulacja jest więc prosta: przy sprzedaży produktów ochronnych o wartości 10 mln zł można założyć, że zarobimy rocznie 1 mln zł. Aby zarobić tyle samo na polisolokatach, musielibyśmy pozyskać 200 mln zł składki, a dodatkowo kapitał alokowany na tę operację byłby kilka razy wyższy.

Czy nie niepokoi was, że Warta depcze wam po piętach i może odebrać pozycję wicelidera rynku ubezpieczeń na życie?

Nigdy nie walczyliśmy o pozycję w rankingach. Przewrotnie można zapytać „Ile wart jest 1 proc. udziału w rynku?". To co jest dla nas istotne, to wynik finansowy i rozwój biznesu, a te dwa cele osiągamy.

Jednak sprzedając połowę biznesu Talanksowi i Meiji Yasuda, lepiej było oferować firmę, która jest wiceliderem. Wizerunkowo oczywiście jest to istotne, szczególnie dla klienta indywidualnego.

Jednak naszym głównym odbiorcą są banki. Aby skutecznie docierać do instytucji finansowych, nie potrzebujemy pozycji w rankingach, lecz transparentności, wiarygodności, standardów spółki giełdowej.

Na ile są dla was zatem groźne konsolidacje na rynku bankowym? Przykładowo, jeśli nie dotrzecie do Santandera, to stracicie trzech potencjalnych klientów: Santander, BZ WBK i Kredyt Bank...

Tak długo jak będziemy konkurencyjni, innowacyjni, elastyczni, wierzę, że będziemy docierać do klientów. Jesteśmy np. partnerem Kredyt Banku, mimo że dotychczas był on w grupie z Wartą, podobnie jest z Credit Agricole czy ING. Każdy z tych banków miał lub ma swoich „grupowych" ubezpieczycieli. Oczywiście tak duża transakcja zamiesza dość poważnie na rynku, szczególnie jeśli grupa Santander postanowi dobierać partnerów na poziomie grupy. Upatruję w konsolidacjach szansy, szczególnie że dotychczas BZ WBK współpracował głównie z Avivą, z którą stworzył ubezpieczeniowe joint venture. W Kredyt Banku nasza obecność była ograniczona, a z Santanderem pracowała konkurencja. Cokolwiek więc się zdarzy, dla nas może zadziałać tylko na plus.

KNF będzie przyglądała się wysokim prowizjom, jakie wypłacane są w kanale bancassurance. W waszym wypadku regulacje mogą dotknąć grupę podwójnie: was jako ubezpieczyciela, ale też waszych partnerów, czyli banki z holdingu Getin.

Pomysły zmian regulacyjnych dotyczą nie tylko banków czy firm ubezpieczeniowych. W efekcie może np. przestać być oferowane ubezpieczenie karty kredytowej, zatem jej zgubienie będzie miało potencjalnie dużo poważniejsze skutki dla klienta. Połowa rynku życiowego to produkty sprzedawane przez banki, mówimy zatem o miliardach złotych przypisu. To produkty, które mają pomagać klientom. Jednym słowem, jeśli zmienią się regulacje i sprzedaż ucierpi, to będzie to mieć wpływ na połowę całego rynku ubezpieczeń na życie i dużej części rynku ubezpieczeń majątkowych.

Będziecie zmieniać nazwę, np. na Europa Yasuda?

Brzmi dobrze, paneuropejsko, jednak w tej chwili jest dużo za wcześnie, by o tym myśleć. Równie dobrze Talanx może chcieć dołączyć do naszego logo czerwony kwadracik, który jest częścią ich wizualizacji. Kartka jest czysta, nie chcę zakładać żadnych scenariuszy, bo teoretycznie możliwe jest wszystko.

Jacek Podoba

jest prezesem TU Europa i TU na Życie Europa od 2005 r. W latach 2000 – 2004 tworzył i zarządzał Departamentem Dystrybucji Inteligo Financial Services, a w 2003 r. zajmował stanowisko doradcy ds. bankowych w Tymczasowych Władzach Koalicyjnych Iraku w Bagdadzie. W latach 1997 – 2000 budował od podstaw Handlobank, detaliczną część obecnego Citibanku. W 1996 r. pracował w Kancelarii Prezydenta RP w zespole ekonomicznym, rok później został doradcą wicepremiera, ministra finansów prof. Marka Belki.

Spada akcja kredytowa w polskich bankach, a TU Europa ma ponad 70-proc. udział w rynku ubezpieczeń pomostowych i niskiego wkładu własnego. Niepokoicie się?

Tak, oczywiście, szczególnie że widzimy to w wynikach naszej sprzedaży. Jeśli rynkowi idzie gorzej, to przekłada się to na naszą sytuację, choć na szczęście nie w stosunku jeden do jednego. Dlatego intensywnie rozwijamy inne linie produktowe.

Pozostało 94% artykułu
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie