Nowe wymagania impulsem do zmian

Czy banki zaoferują klientom nowe produkty o bardziej długoterminowym charakterze? Wszystko na to wskazuje. Ale czy Polacy z nich skorzystają? Do tego potrzebna jest m.in. większa wiedza finansowa.

Publikacja: 29.11.2024 00:01

Uczestnicy debaty „Wskaźnik finansowania długoterminowego. Zwiastun nowej ery oszczędzania i inwesty

Uczestnicy debaty „Wskaźnik finansowania długoterminowego. Zwiastun nowej ery oszczędzania i inwestycji w Polsce?”

Foto: mat. pras.

W lipcu tego roku Komisja Nadzoru Finansowego przyjęła rekomendację WDF dotyczącą wskaźnika długoterminowego finansowania. Jej celem jest przede wszystkim ograniczenie ryzyka związanego z aktualną strukturą finansowania kredytów hipotecznych. Czy i jak zmieni ona rynek i ofertę produktową banków oraz czy może ona być zwiastunem nowej ery oszczędzania i inwestowania w Polsce? Na te temat rozmawiali przedstawiciele sektora bankowego podczas debaty prowadzonej przez Cezarego Szymanka, zastępcę redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, która odbyła się w ramach Kongresu Bankowości Detalicznej.

– Bank PKO BP z naturalnych powodów jest bardzo zainteresowany wskaźnikiem długoterminowego finansowania, bo ma zdecydowanie największy portfel kredytów hipotecznych. To są kredyty o wartości 120 mld zł. Oznacza to, że długoterminowych pasywów, przy wymogu których wchodzi za dwa lata, musimy zgromadzić około 50 mld zł. Powinniśmy więc myśleć o mocnym zdywersyfikowaniu finansowania. Mam tu na myśli m.in. rynki zagraniczne, ale też rynek polski zarówno pod kątem klientów instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Kiedy z kolei mówimy o klientach indywidualnych, trzeba mówić zarówno o inwestycjach, jak i oszczędnościach. Nie wszyscy klienci są gotowi do inwestycji. Jeśli zbudujemy relację systematycznego oszczędzania, to będzie to doskonały element długoterminowego finansowania – wskazywał Paweł Metrycki, dyrektor pionu ryzyka bankowego z PKO BP.

– Bardzo ważny jest punkt startowy, w jakim znajduje się sektor bankowy. Mamy strukturalną nadpłynność, a dzisiaj mówimy, że banki muszą pozyskać dodatkową płynność. W dużej części z tego powodu będziemy musieli wyjść na rynki zagraniczne i uzależnić się od międzynarodowych rynków finansowych – wskazywała z kolei Izabela Rokicka, dyrektor biura relacji inwestorskich w ING Banku Śląskim.

Eksperci wskazywali też, że wyjście na rynki zagraniczne w poszukiwaniu dodatkowej płynności będzie wiązało się z wyższymi kosztami tego finansowania.

– Powinniśmy środki, które teraz mamy i które nie są stabilne, zamienić na środki stabilne. Część rachunków bieżących, gdzie preferencja płynności nie jest tak wysoka, jak może nam się wydawać, można zamienić na długoterminowe finansowanie. W przypadku klientów bardziej wyedukowanych poprzez chociażby listy zastawne, a tych mniej wyedukowanych, którzy chcą oszczędzać regularnie, poprzez długoterminowe depozyty – podkreślał Paweł Metrycki.

– Banki będą w stanie spełnić wymogi, pytanie tylko jakim kosztem. Z perspektywy klienta jest to jednak budowanie innego zachowania i podejścia. Musimy dawać różne rozwiązania, różnym grupom klientów. Niektórzy z nich powinni oszczędzać, inni bardziej inwestować – mówił Paweł Preuss, partner EY.

– Pytanie, czy banki powinny skupić się tylko na depozycie, czy też oferować szerszą paletę produktów i poszukać też pośredniego wsparcia wśród klientów indywidualnych chociażby poprzez pobudzenie rynku instytucjonalnego i emisję długu w Polsce – mówiła Izabela Rokicka.

Uczestnicy debaty wskazywali bowiem, że zmiany, które czekają sektor bankowy, mogą być impulsem do tego, aby branża jeszcze mocniej postawiła na edukację społeczeństwa.

– Nic z tego wszystkiego nie wyjdzie, jeśli nie będzie rosła skłonność do oszczędzania Polaków. Co czwarty Polak nie ma żadnych oszczędności. Aby mówić o inwestowaniu, to jednak trzeba zacząć od oszczędzania – podkreślała ekonomistka Alicja Defratyka, autorka projektu ciekaweliczby.pl.

Wątek ten sprowokował dyskusję na temat edukacji finansowej Polaków, która wciąż pozostawia wiele do życzenia. Wszyscy zdają sobie sprawę, że potrzeba podjąć w tym zakresie działania, ale główne pytanie brzmi, kto miałby za tym stać?

– Wszyscy w tym procesie mają do odegrania swoją rolę, ale ktoś musi pełnić jednak rolę lidera. Przede wszystkim powinno być to państwo w postaci któregoś z ministerstw czy też instytucji publicznej. Chodzi o to, aby kampania edukacyjna była prosta, konsekwentna, trwała i obejmowała wszystkie media opiniotwórcze – mówił Paweł Preuss.

I chociaż to właśnie na organach i instytucjach państwa, w tym przede wszystkim na Ministerstwie Finansów i Ministerstwie Edukacji Narodowej, powinna spoczywać największa odpowiedzialność za edukację finansową Polaków, to uczestnicy dyskusji wskazali, że projekt taki mógłby być finansowany przez sektor bankowy.

W lipcu tego roku Komisja Nadzoru Finansowego przyjęła rekomendację WDF dotyczącą wskaźnika długoterminowego finansowania. Jej celem jest przede wszystkim ograniczenie ryzyka związanego z aktualną strukturą finansowania kredytów hipotecznych. Czy i jak zmieni ona rynek i ofertę produktową banków oraz czy może ona być zwiastunem nowej ery oszczędzania i inwestowania w Polsce? Na te temat rozmawiali przedstawiciele sektora bankowego podczas debaty prowadzonej przez Cezarego Szymanka, zastępcę redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, która odbyła się w ramach Kongresu Bankowości Detalicznej.

Pozostało 87% artykułu
Banki
Goldman Sachs opuszcza zieloną koalicję banków. Nadal będzie wspierać transformację
Banki
Psuje się portfel kredytowy dużych firm
Banki
Złota moneta-sześcian Banku Litwy robi furorę na rynku kolekcjonerskim
Banki
Nasz bank zdejmuje ciasny krawat, ale nadal jest i będzie w garniturze
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Banki
RPP podjęła decyzję w sprawie stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką