A co z podejrzeniami o manipulowanie WIBOR-em?
Po pierwsze, takie zarzuty nigdy się oficjalnie nie pojawiły, co potwierdza KNF i inne instytucje nadzorcze. Po drugie, dosyć powszechnie powtarza się stwierdzenie, że WIBOR jest oparty na deklaracjach banków, po jakich stawkach chcą sobie pożyczać. A to nieprawda, to nie są żadne deklaracje, tylko kwotowania wiążące, czyli zobowiązanie banku do zawarcia transakcji po podanej cenie. Zresztą takich transakcji w cyklu podwyżek stóp procentowych było sporo. Proces ustalania tych kwotowań jest stale monitorowany, nadzorowany, kontrolowany, poddawany wewnętrznym i zewnętrznym audytom, itp. Ten system ma tak dokręcone śrubki, że nie ma miejsca na manipulacje, a jeśli ktoś podjąłby się takiego działania, to natychmiast zostałby wykryty.
Ale przy LIBOR próby manipulacji były.
Rzeczywiście były. Ale tam banki podawały w kwotowaniach po ile im się wydaje, że są w stanie się sfinansować. To jest kluczowe stwierdzenie, przypomnę - w Polsce banki się zobowiązują do stosowania podanej stawki w transakcji. To jest fundamentalna różnica, sytuacje są nieporównywalne. Mechanizmy budowania indeksów WIBOR, samostabilizowania się tych indeksów, nadzór nad systemem, sprawił, że ten proces stał się szczelny i moim zdaniem jest jednym z najlepszych w Europie.
Widzę, że nie jest pan wielkim zwolennikiem przejścia na WIRON.
Ponieważ uważam, że WIBOR to sensownie zbudowany indeks, które dobrze służy rynkom finansowym, to rzeczywiście trochę mi szkoda, że trzeba się z nim pożegnać. Z drugiej strony rozumiem trendy międzynarodowe. Nie mniej uważam, że nie ma potrzeby tak szybkiego, zaledwie w dwa lata, wygaszenia WIBOR- u. W Europie zmiana jest ewolucyjna, obecnie funkcjonują dwa wskaźniki – i EURIBOR i stawka jednodniowa (ESTR). Powoli powstają nowe instrumenty, rynek się rozwija i w pewnym momencie, w naturalny sposób nastąpi przejście na stawkę jednodniową. U nas mamy rewolucję, niepotrzebne przyspieszenie, co rodzi ryzyko błędów. Do tego podejmowane są próby podważenia legalności WIBOR-u, co – gdyby się jakimś cudem – mimo jednoznacznych i mocnych stanowisk najważniejszych finansowych instytucji państwa, czyli Komisji Nadzoru Finansowego, Narodowego Banku Polskiego i Komitetu Stabilności Finansowej – udało, mogłoby mieć katastrofalne skutki dla całego kraju.