– Myślę, że sam poziom stóp procentowych nie wpłynie w dużym stopniu na jakość portfeli kredytowych – mówi Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. Dodaje, że mamy oczywiście wyższe koszty obsługi hipotek, szczególnie może to być widocznie w przypadku kredytów udzielonych w latach 2020–2021, kiedy stopy procentowe były w okolicy zera.
– Jednak dla kredytów udzielonych wcześniej nie wydaje mi się, że jest to jakieś duże wyzwanie, tym bardziej że pensje w gospodarce bardzo mocno rosną. Dlatego wydaje się, że kredytobiorcy będą w stanie obsługiwać zadłużenie. Jednocześnie, z punktu widzenia banków, wartość mieszkań, czyli zabezpieczeń kredytów, rosła przez ostatnie lata. Jesteśmy dopiero na początku wpływu tych wyższych stóp, ale dane za I kwartał pokazują, że nie widać objawów pogarszania się jakości portfela kredytowego w sektorze – tłumaczy analityk Erste Securities. Dodaje, że problem pojawiłby się w przypadku wzrostu stopy bezrobocia. – Jeśli ktoś zakłada, że byłoby duże spowolnienie w gospodarce, które wiązałoby się ze zwolnieniami, to wówczas portfel kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych na pewno zacząłby się psuć. Jednak w scenariuszu „miękkiego lądowania” gospodarki, które jest moim bazowym założeniem, wydaje się, że nie ma powodów do obaw – mówi Jańczak.