Przed uruchomieniem w kwietniu programu Rodzina 500+, w ramach którego rocznie do kieszeni jego beneficjentów ma trafiać ok. 21 mld zł, przedstawiciele branży finansowej zastanawiali się nad jego skutkami: czy większa zdolność kredytowa jego beneficjentów spowoduje, że zaczną oni więcej konsumować i silniej się zadłużać, czy może raczej będą spłacać swoje wcześniejsze zobowiązania. Wygląda na to, że potwierdza się ta druga teza, wynika z ankiety „Rzeczpospolitej" wśród banków.
Rośnie konsumpcja
Środki z programu są specjalnie oznaczone, można je więc zidentyfikować, gdy wpływają na rachunki bieżące klientów. Jednak nie wszystkie banki widzą wpływ, bo na razie jego skala nie jest wielka w porównaniu z ok. 350 mld zł środków znajdujących się na rachunkach i kontach oszczędnościowych gospodarstw domowych.
– W naszym banku napływ środków z programu 500+ jest zauważalny. Analizując całą grupę klientów, otrzymujących świadczenia, można zaobserwować, że skłaniają się oni ku oszczędzaniu środków z tego programu – informuje biuro prasowe PKO Banku Polskiego, największego banku w kraju.
Od marca do września PKO BP obserwuje znacznie większy przyrost oszczędności aniżeli poziomu zadłużenia w tej grupie klientów.
Brak wyraźnego zwiększania zadłużenia, co widać po przeciętnym wzroście kredytów dla gospodarstw domowych, nie oznacza jednak, że wpływy z 500+ trafiają tylko na oszczędności.