– Wpływają na to oba czynniki. W lipcu mieliśmy o 10 proc. mniej wniosków kredytowych niż w lipcu 2019 r. – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Zwraca uwagę, że rośnie w tym czasie średnia kwota udzielonego kredytu gotówkowego, co pozytywnie wpływa na wartość sprzedaży. O ile w I półroczu 2019 r. w przypadku banków komercyjnych wynosiła 19,9 tys. zł, to w I półroczu bieżącego roku było to już 21,6 tys. zł, co oznacza wzrost o 8,5 proc. Jednocześnie spada udział kredytów gotówkowych zaciąganych w związku z konsolidacją i rolowaniem. Ponadto ożywienie dotyczy głównie kredytów wysokokwotowych.
Choć ze względu na podwyższone ryzyko banki w pierwszym okresie pandemii bardzo ostrożnie udzielały kredytów gotówkowych, w szczególności na wyższe kwoty, to już od początku tego roku widoczne jest luzowanie polityk kredytowych i wymogów stawianych klientom. Świadczą o tym m.in. wyniki ankiet przeprowadzanych przez Narodowy Bank Polski wśród komitetów kredytowych.
– Teraz banki chętniej udzielają kredytów na wyższe kwoty, czemu często sprzyjają zarówno niskie stopy procentowe, jak i ogólna poprawa nastrojów. W większości kredyty udzielane są klientom znanym bankom, o czym świadczy to, że 54 proc. kredytów na kwotę powyżej 50 tys. zł to konsolidacja, odnowienie czy rolowanie – mówi prof. Rogowski. Jedynie 12 proc. to pierwszy kredyt. – Trzeba również pamiętać, że to właśnie kredyty gotówkowe są jednym z najbardziej rentownych produktów, co przy polepszeniu jakości tych kredytów dodatkowo zachęca do ich udzielania – dodaje ekspert BIK.
Banki mają więc dwa silne bodźce do zwiększania sprzedaży kredytów gotówkowych. To relatywnie wysoka ich dochodowość i poprawiająca się spłacalność. Banki mają wysokie kapitały i płynność, więc mają duże możliwości zwiększania akcji kredytowej.
Banki odważniejsze
W II kwartale banki zmieniły niektóre warunki udzielania kredytów konsumpcyjnych, w tym zwiększyły maksymalną kwotę kredytu – wynika z ankiety NBP. W III kwartale oczekują utrzymania się optymistycznych perspektyw dla rynku kredytów konsumpcyjnych. Zamierzają kontynuować łagodzenie kryteriów polityki kredytowej, a także prognozują dalszy wzrost popytu na kredyty tego typu.
Mimo to powrotu sprzedaży do czasów sprzed pandemii jeszcze nie będzie. BIK prognozuje, że w całym roku sprzedaż kredytów gotówkowych sięgnie 64,6 mld zł. To wprawdzie o jedną czwartą więcej niż w 2020 r., ale wciąż mniej niż w 2019 r. (o 10 proc.). Jednak niektóre czołowe banki już teraz notują rekordy sprzedaży kredytów gotówkowych lub są bardzo bliskie poziomów najwyższych w historii, jak np. mBank, ING BSK, BNP Paribas czy Millennium i PKO BP. Nieco dalej od przedpandemicznych poziomów sprzed dwóch lat jest m.in. Pekao. Niższą sprzedaż mogą notować banki mające mniejszy apetyt na ryzyko lub mające gorszą pozycję kapitałową i tracące udziały w rynku.