Legendarny bank inwestycyjny, który splajtował 15 września 2008 r. stając się symbolem kryzysu finansowego, twierdzi, że JPMorgan – najważniejsze źródło krótkoterminowych pożyczek dla Lehmana - kilka dni wcześniej zażądał od niego przekazania dodatkowych 8,6 mld USD zabezpieczeń.
Zarząd JPMorgana miał jakoby wiedzieć o pogarszającej się kondycji Lehmana i postanowił wykorzystać tę sytuację, aby uzyskać od niego wartościowe aktywa. W tym celu zagroził, że przestanie świadczyć domowi maklerskiemu Lehmana usługi rozliczeniowe, jeśli ten nie wpłaci większych zabezpieczeń.
„Gdy Lehman stał na krawędzi bankructwa, JPMorgan jako jego główny bank rozliczeniowy wykorzystał swoją pozycję +pana życia i śmierci+, zmuszając go do serii jednostronnych umów oraz wydania nieodzownych aktywów o wartości miliardów dolarów” – napisano w złożonych w sądzie dokumentach.
Lehman twierdzi, że między 9 a 11 września 2008 r. przekazał JPMorganowi 3,6 mld USD w gotówce i instrumentach rynku pieniężnego, a następnie jeszcze 5 mld USD. W pozwie domaga się jednak nie tylko zwrotu tych środków, ale także odszkodowania.
Jak twierdzą zarządcy masą upadłościową Lehmana, niegdyś czwartego największego w USA banku inwestycyjnego, likwidacja jego aktywów może zająć jeszcze około 5 lat. Po zakończeniu tego procesu, nieuprzywilejowani kredytodawcy mogą otrzymać niespełna 15 centów za każdego pożyczonemu bankowi inwestycyjnemu dolara. Ewentualne zwycięstwo Lehmana w procesie przeciwko JPMorgan mogłoby zwiększyć te rekompensaty.