Członkowie parlamentu w Bernie są mocno podzieleni w opiniach o ustawie, która ma zezwolić bankom na omijanie zasady ścisłej tajemnicy bankowej i ujawniać organom ścigania w USA swych operacji z amerykańskimi klientami. Jeśli nie zgodzą się, to może skończyć się to ukaraniem szwajcarskich banków grzywnami od 8 do 10 mld dolarów i zakazem dostępu do amerykańskiego rynku kapitałów.

Rząd uprzedził, że jeśli ustawa nie zostanie przyjęta, to zniecierpliwione władze amerykańskie postawią zarzuty kryminalne bankom. Maleją szanse  przyjęcia tej ustawy w  przyspieszonej procedurze do końca tego tygodnia, gdy parlament zakończy wiosenną sesję, więc wszyscy starają się zmniejszyć możliwe konsekwencje dla banków.

Senat przyznał w przyjętym w środę oświadczeniu, że sytuacja jest pilna i on popiera działania  banków szwajcarskich mające naprawić wyrządzone szkody. Senatorzy liczą, że to uśmierzy gniew urzędników za oceanem.

Jeszcze dziś izba niższa parlamentu miała  zorganizować debatę nad projektem "lex USA". Wcześniej deputowani odmówili zajęcia się projektem i odesłali go do Senatu. Jeśli do piątku nie zmienią zdania i ustawa przepadnie w  parlamencie, to pozostanie jeszcze rządowi przejąć inicjatywę:  zatwierdzić transfer danych o osobach, które pomagały Amerykanom w unikaniu płacenia podatków, z przepisami wykonawczymi, z pominięciem wrogo nastawionego parlamentu. Będzie to jednak zagrywka pokerowa.