Prof. Łukasz A. Turski z Polskiej Akademii Nauk zaapelował wczoraj na łamach „Rz" w liście otwartym do ministra spraw wewnętrznych o poszanowanie praw osób starszych. Jego zdaniem decyzja o wydawaniu obywatelom, którzy ukończyli 65. rok życia, bezterminowych dowodów osobistych umożliwia bankom dyskryminację seniorów.
Konto bez dostępu
– Kilka lat temu wymieniłem swój dowód z powodu uszkodzenia, a kilka miesięcy temu dowód z powodu wygaśnięcia ważności wymieniła moja żona. Oboje przekroczyliśmy 65. rok życia – wyjaśnia Turski. – Nasze dowody zgodnie z obowiązującym prawem wystawione zostały z nieoznaczonym okresem ważności. Są one pełnowartościowym dowodem osobistym i ich posiadaczom przysługują te same prawa i przywileje oraz obowiązki co posiadaczom dowodów z wyznaczonym okresem ważności.
Mimo to – jak twierdzi Turski – bank ING zażądał podania daty ważności dokumentu. W konsekwencji na wiele miesięcy zablokował dostęp do konta. ING przedstawia sprawę inaczej. – Gdy brak jakichś danych albo są one nieaktualne, prosimy klientów o uzupełnienie – wyjaśnia Piotr Utrata, rzecznik banku.
– Zmiana danych, w tym daty ważności, jest możliwa w oddziałach i wymaga podpisu klienta na dokumencie potwierdzającym zmianę, ale też w systemie bankowości internetowej oraz contact centre. Gdy dowód straci ważność, bank blokuje możliwość dokonywania transakcji do czasu aktualizacji danych – mówi rzecznik ING. I zaznacza, że jest możliwe wpisanie bezterminowej ważności.
Profesor stawia też zarzuty bankowi CitiHandlowy, w którym konto ma jego żona. Bank miał sam wyznaczyć termin ważności dowodu do 2049 r. i poprosić o akceptację. – Stwierdzam, że bank namawiał moją żonę do podpisania nieprawdziwego dokumentu, czyli do przestępstwa – tłumaczy.