Rok 2016 dla banków w Polsce upłynął przede wszystkim pod znakiem wprowadzenia nowego podatku od aktywów, którego wartość w skali roku to ponad 3 mld zł, co oznacza obniżenie zysku netto średnio o jedną piątą. To zjawisko na lata obniża rentowność sektora w przeciwieństwie do zdarzenia jednorazowego, które w 2016 roku osłodziło słabsze rezultaty – transakcja sprzedaży udziałów w Visa Europe, która przyniosła im ok. 2 mld zł wpływów brutto.
Powinno być lepiej
Pod względem biznesowym miniony rok dla banków był niezły – po dziesięciu miesiącach kredyty urosły o 5 proc., wynik prowizyjny, najważniejszy dla sektora, zwiększył się o 9 proc., ale wynik z prowizji i opłat rozczarował i spadł o 6 proc. – Trudno oczekiwać dynamicznego odbicia gospodarki w 2017 r., zwłaszcza I półrocze może charakteryzować się wolniejszym tempem wzrostu. Dlatego też popyt na kredyt będzie nadal umiarkowany, szczególnie w segmencie korporacyjnym, bo firmy zwlekają z inwestycjami, a poza tym mają duże zapasy gotówki. Większego zainteresowania usługami banków można się spodziewać ze strony klientów indywidualnych, których lepsza sytuacja materialna może zachęcać do większego zadłużania się na konsumpcję, a oprocentowanie kredytów jest wciąż niskie – mówi Piotr Konieczny, wiceprezes Raiffeisen Polbanku. Inaczej jest w hipotekach – widoczne jest spowolnienie, bo klienci – przy niskim oprocentowaniu depozytów – wolą finansować zakup nieruchomości gotówką.
mBank oczekuje, że w 2017 roku dynamika kredytów osiągnie niskie jednocyfrowe wartości, zarówno dla przedsiębiorstw, jak i gospodarstw domowych. – Wyższa dynamika spodziewana jest w odniesieniu do kredytów konsumpcyjnych, które będą kontynuowały szybki wzrost. Podobnie będzie również w naszym banku – mówi Joanna Filipkowska, wicedyrektor departamentu relacji inwestorskich i strategii mBanku.
Przyspieszenia akcji kredytowej dla przedsiębiorstw, rozczarowującej w 2016 roku, spodziewa się ING Bank Śląski. – Oczekujemy, że inwestycje zaczną rosnąć od połowy roku, co powinno znaleźć odzwierciedlenie w dynamice i wolumenach kredytowych. Nasz bank nie zmienia strategii i nadal chce rosnąć szybciej niż rynek – mówi Mirosław Boda, wiceprezes ING BSK.
Dzięki wzrostowi wolumenów kredytów wynik odsetkowy powinien się poprawiać, w czym pomoże także oczekiwana poprawa marży odsetkowej, głównie ze względu na cięcie oprocentowania depozytów (wartość depozytów w sektorze rośnie szybciej niż kredytów). – Ciągle nie ma alternatywy dla deponowania środków w bankach, bo – pomimo ostatniego odbicia na giełdach – sytuacja w gospodarce globalnej pozostaje niepewna. W efekcie oprocentowanie lokat może się jeszcze obniżyć. Sprzyja temu też to, że perspektywa zacieśnienia polityki pieniężnej przez bank centralny jest również odległa – mówi Piotr Konieczny. Znaczenie będzie mieć też to, jakich kredytów banki udzielą. – W przyszłym roku zakładamy poprawę marży odsetkowej na całym portfelu kredytowym, głównie poprzez zmianę jego struktury i obniżenie udziału niskomarżowych kredytów hipotecznych na rzecz kredytów gotówkowych kierowanych do segmentu premium – dodaje Leszek Niemycki, wieceprezes Deutsche Bank Polska, choć jego zdaniem koszt finansowania powinien pozostać na zbliżonym poziomie jak w 2016 r.