Banki w I kwartale tego roku zapłaciły łącznie 898 mln zł podatku od aktywów instytucji finansowych – wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego (stawka w skali roku wynosi 0,44 proc. wartości aktywów pomniejszonych o fundusze własne banków oraz posiadane przez nie obligacje skarbowe). Na miesiąc daje to 300 mln zł, czyli tylko o 3,5 proc. więcej niż rok temu. To wyraźnie wolniej niż wzrost aktywów sektora w tym czasie, który wyniósł 6,3 proc.

Nie wszyscy płacą
Przypomnijmy, że w całym 2016 r. (za 11 miesięcy, bo podatek wszedł w życie w lutym) 19 banków zapłaciło tę nową daninę w łącznej wysokości 3,23 mld zł, co dało średnio 294 mln zł na miesiąc. Gdyby płatność dotyczyła wtedy wszystkich 12 miesięcy, łączna kwota sięgnęłaby 3,53 mld zł. Jeśli utrzymałoby się tempo z I kwartału, to w całym bieżącym roku podatek bankowy zwiększyłby się o 3,5 proc., do 3,66 mld zł (gdyby nie korekta o jeden niezapłacony miesiąc, wzrost wyniósłby 13 proc.).
Warto jednak pamiętać, że porównanie tegorocznego I kwartału do ubiegłorocznego jest nieznacznie zaburzone. Rok temu Getin Noble zapłacił 38 mln zł podatku (nie był jeszcze w programie naprawczym, który zwalnia od płacenia daniny), a w tym roku już nie poniósł tego kosztu, co zaburzyło porównywalność. Lepiej obraz pokażą dane za II kwartał, które nie będą zaburzone tym czynnikiem. Można jednak założyć, że realny wzrost kwoty płaconego podatku jest nieco wyższy niż 3,5 proc. rocznie i zapłacony przez banki w tym roku podatek zbliży się do 3,75 mld zł.
Większa kwota podatku to efekt rosnącego portfela kredytowego banków i zwiększającej się sumy aktywów, a więc i podstawy opodatkowania. W uproszczeniu można powiedzieć, że przyrost miesięcznej kwoty podatku bankowego w tym roku będzie taki jak wzrost aktywów (oscyluje wokół 6–7 proc.). Innymi słowy – banki rosnące, udzielające więcej kredytów, będą płacić coraz większy podatek.