W Morzu Śródziemnym zlokalizowanych jest wiele wraków starożytnych statków, rzymskich, greckich, a nawet fenickich, ale tego rodzaju znalezisko na Morzu Północnym, u wejścia do cieśniny La Manche, jest wielką rzadkością. Jest to dopiero drugi antyczny wrak odkryty w wodach koło Bretanii.
Wrak został odkryty koło wyspy Batz między wybrzeżami Kornwalii i Bretanii, w pobliżu miasteczka Roscoff, przy zachodnim krańcu La Manche. Odkrycia dokonali przypadkowo rybacy już 20 lat temu, ale dopiero teraz współczesna technika umożliwiła podjęcie badań. Podwodna eksploracja rozpoczęła się w maju, w tajemnicy, aby nie zwabiać poszukiwaczy skarbów. Badania prowadzi zespół z francuskiego DRASSM (Departement de Recherches Archeologiques Subaquatiques et Sous-marines), pracami kieruje dr Olivia Hulot.
Statek zatonął między II i IV wiekiem. Płynął z Kornwalii, przez Cieśninę Gibraltarską miał dotrzeć do Rzymu. Przewoził 800 sztab cyny o łącznej wadze 5,5 tony. Cyna służyła jako składnik przy produkcji brązu. Pochodzi z kopalń w Kornwalii, o których wspomina Juliusz Cezar w swoich pamiętnikach („O wojnie galijskiej").
Sztabki mają różną wielkość, najmniejsze ważą 500 gramów, największe 34 kilogramy. Można na nich zauważyć pieczęcie w postaci liter i symboli. Analizy wykonane w laboratorium CNRS (Centre National de la Recherche Scientifique) wykazały, że część sztabek to stop cyny i ołowiu.
Naukowcy zapowiadają, że będą dążyli do tego, aby ustalić miejsca, gdzie znajdowały się kopalnie, w których wydobywano ten surowiec. W czasach antycznych cyna była na wagę złota, bez tego surowca nie można było odlewać z brązu broni, luksusowych przedmiotów czy pomników. Oprócz sztabek badacze wydobyli z wraku naczynia ceramiczne, cynowe talerze i odważniki, jakich używali kramarze.