Komisja Ekonomiczna w Ministerstwie Zdrowia, negocjując z firmami farmaceutycznymi ceny leków, będzie brała pod uwagę, czy dana firma prowadzi działalność w Polsce. Takie zamiany w polityce refundacyjnej zapowiada wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda.
– Chcemy w sposób szczególny traktować firmy, które tutaj prowadzą działalność biznesową. Nieważne, czy mają polski czy zagraniczny kapitał, ale czy otwierają w Polsce fabryki, laboratoria, prowadzą badania, produkują leki i je eksportują. Powinniśmy ten wysiłek doceniać, bo ma on wpływ na potencjał rozwoju państwa – zapowiada wiceminister zdrowia.
Okazuje się, że ma do tego podstawę prawną. Czyli wcale nie musiałby zmieniać ustawy refundacyjnej. Już dziś jej art. 25 wskazuje, że firma farmaceutyczna, składając do Ministerstwa Zdrowia wniosek o objęcie jej leku refundacją, wskazuje miejsce prowadzenia działalności gospodarczej.
Co więcej, art. 13 tej samej ustawy zakłada, że kiedy minister zdrowia ustala cenę leku trafiającego na listę refundacyjną, powinien brać pod uwagę działalność naukową i inwestycyjno-badawczą producenta tego leku na terenie Polski i innych krajów Unii Europejskiej.
– Dotychczas to kryterium nie było brane pod uwagę. Chcemy to zmienić – mówi wiceminister Łanda.