Trzeba obronić Europę przed rozsadzaniem jej od wewnątrz

Po 15 latach naszego członkostwa w Unii czas skończyć z podziałem na stare i nowe kraje członkowskie – mówi Jacek Krawczyk, przewodniczący Grupy Pracodawców Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.

Aktualizacja: 18.12.2019 21:45 Publikacja: 18.12.2019 21:00

Trzeba obronić Europę przed rozsadzaniem jej od wewnątrz

Foto: materiały prasowe

Mamy teraz najgorętszy okres kampanii przed wyborem nowego prezydenta Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. Jednak nie budzi on tak dużych emocji w mediach jak wybory komisarzy unijnych, chociaż w strukturach Unii szef EKES jest na równi z komisarzami...

Protokolarnie jest nawet wyżej. Jednak o ile w Traktacie Europejskim została stworzona możliwość oddziaływania Komitetu na politykę Unii, to faktyczne znaczenie EKES zależy przede wszystkim od agendy politycznej Komisji Europejskiej; tego, na ile komisja chce w swojej pracy uwzględnić partycypację społeczeństwa obywatelskiego. Realny wpływ, efektywność Komitetu zależą także od innych partnerów w tym Parlamentu i Rady Europejskiej.

Co to w praktyce oznacza- czy opinie EKES, mają wpływ na decyzje Parlamentu albo Komisji Europejskiej?

Nie ma tu tak bezpośredniego przełożenia. Trzeba tu wyjaśnić, że nie jesteśmy jako członkowie Komitetu lobbystami – EKES jest instytucją traktatową, finansowaną z budżetu Unii Europejskiej. Mamy swoje biura, swoich pracowników i 350 członków, którzy do pełnienia mandatu są powoływani przez Radę Unii Europejskiej a nie przez poszczególne kraje, które ich tylko proponują. Dlatego też jesteśmy odpowiedzialni wobec Unii Europejskiej a nie wobec krajowej konstytuanty. W rezultacie prowadzimy nieprzerwany lobbying na rzecz integracji europejskiej a nie w interesie organizacji, które reprezentujemy. Bierzemy jednak pod uwagę to, skąd przychodzimy, gdyż jesteśmy przedstawicielami zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego z krajów członkowskich.

Zanim EKES będzie wpływał na decyzje Brukseli musi wpracować wspólne stanowisko godząc interesy pracodawców i związkowców z całej Unii. To chyba duże wyzwanie?

Nawet większe, bo w EKES mamy trzy grupy; pracodawców, pracobiorców, czyli związków zawodowych oraz organizacji pozarządowych (NGO). To trzy jednakowo liczne grupy interesów, które reprezentują społeczeństwo obywatelskie.

A kogo pan reprezentuje jako przewodniczący Grupy Pracodawców?

W tej grupie są przedstawiciele największych europejskich organizacji biznesowych w tym MEDEF, BDA, BDI, CEOE, Confindustria, a z Polski Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP, BCC i ZRP. Dlatego też opinie EKES, są bardzo silnym głosem środowisk, które reprezentujemy w Komitecie. Na tej zasadzie cały czas wpływamy na ostateczny kształt polityki i legislacji europejskiej

Jednak najpierw muszą się państwo porozumieć w ramach Grupy Pracodawców, a potem na poziomie EKES. W jakich kwestiach jest to najtrudniejsze?

Najtrudniejsze są sprawy społeczne oraz środowiskowe, w które mocno angażują się też NGO. Organizacje pozarządowe często przedstawiają wspólne stanowisko z grupą związkową, co jest sporym wyzwaniem dla Grupy Pracodawców. Mamy trochę inny punkt widzenia na przykład na kwestie klimatyczne i zrównoważonego rozwoju. Innym przykładem są relacje transatlantyckie - w których również nie do końca mamy takie samo zdanie. Podczas gdy pracodawcy są zdecydowanie pro-transatlantyccy, to wśród naszych kolegów z grupy związkowej różnie z tym bywa. Ucieranie konsensusu w EKES nie jest więc łatwe i gdy już go osiągniemy, to sprawozdawcy parlamentarni czy KE podpierają się często naszą opinią, albo znajdują w niej przykłady rozwiązań, które są potem wdrażane. Zawsze podaję tu przykład Karty Podstawowych Praw Socjalnych Pracowników, która powstała w naszym Komitecie.

Jednak również w Grupie Pracodawców są różnice poglądów i sprzeczne interesy Trudno je pogodzić?

Trudno, ale da się. Przykładem jest delegowanie pracowników. Choć są kraje, w których pracodawcy popierali propozycję Komisji Europejskiej, udało mi się doprowadzić do tego, że niemal cała grupa zajęła jednolite stanowisko krytyczne wobec propozycji KE. Byliśmy tym samym w kontrze do całego Komitetu. O ile grupy związków zawodowych i NGO poparły propozycje Komisji w sprawie rewizji dyrektywy, to my w naszym stanowisku nie zgodziliśmy się na proponowane rozwiązania.

Pomimo tego przyjęto nową - niezbyt korzystną dla Polski - dyrektywę o delegowaniu pracowników, która ma być wdrożona do końca lipca 2020.

Jednak debata nadal się toczy i będzie się toczyć, gdyż w grze jest jeszcze pakiet mobilności, w którym mówi się także o transporcie drogowym, Według nas, w tej dyskusji nie chodzi tylko o delegowanie pracowników, ale o szerszą kwestię swobody przepływu, wolności a także przyszłości Wspólnoty Europejskiej. Nowa dyrektywa o delegowaniu jest przecież przejawem protekcjonizmu i dlatego jako pracodawcy byliśmy jej jednoznacznie przeciwni. Tak samo zresztą jak największe organizacje biznesu w Europie. Oby nie była to pierwsza szczelina w tamie, która zaczyna się rozpadać na kawałki. Sprawa jest więc nadal w grze, choć mamy tutaj duży problem natury politycznej i zdolności naszego kraju do budowania koalicji. Teraz jesteśmy w zdecydowanej mniejszości – grupa państw, która broniła swobody przepływu w tym delegowania, okazała się znacznie mniejsza od oponentów. Chociaż i tak przyjęte rozwiązania są łagodniejsze od tych planowanych pierwotnie. Nasza praca przyniosła więc pewne rezultaty.

Jakie dobre praktyki EKES warto by przenieść do Polski, gdzie dialog społeczny przeżywa trudne chwile a pracodawcy narzekają na marginalizację Rady Dialogu Społecznego ?

Nasza formuła jest szersza gdyż EKES jest instytucją dialogu obywatelskiego. Dialog społeczny na poziomie Unii w formule Komisja- Pracodawcy-Pracobiorcy prowadzą; Europejska Federacja Związków Zawodowych, trzy organizacje pracodawców i Komisja Europejska. Wracając do przykładu Polski uważam, że mamy bardzo dobrą infrastrukturę prawną do realizacji dialogu społecznego. RDS na pewno jest dużym postępem w porównaniu do Komisji Trójstronnej. Pozostaje jednak kwestia praktyki politycznej, którą trzeba budować. Wiem natomiast jedno; kraje, w których dialog społeczny jest traktowany poważnie, jak np. Niemcy czy Austria – to bardzo silne, stabilne gospodarki, które łatwiej znoszą różne kryzysy. Także dlatego że dialog społeczny daje możliwość absorbowania pewnych negatywnych skutków. N.p. w Niemczech przez długi okres wynagrodzenia niemal nie wzrastały, co było efektem ustaleń wspólnych priorytetów przez pracodawców i stronę związkową. Bardzo bym chciał, by w Polsce taka współpraca też była częściej możliwa. Może kiedyś tak będzie. A co Pan uważa za najważniejsze osiągnięcie EKES w ostatnich latach

Kwestią, która nam się udała i zarazem nie udała był kryzys migracyjny. Jako pierwsza instytucja, już w 2014 r, dostrzegliśmy nadciągającą falę migracji i zaczęliśmy mówić o związanych z nią ryzykach wzywając kraje członkowskie i instytucje UE do zajęcia się tym problemem. Niestety tej reakcji zabrakło i w rezultacie fala migracji zaskoczyła wszystkich. Teraz, razem z Parlamentem, jesteśmy bardzo mocno zaangażowani w dyskusję o przyszłości Europy.

Włączamy się też w różne projekty gospodarcze m.in. w projekt dotyczący europejskiej polityki przemysłowej czy w debatę o cyfryzacji i sztucznej inteligencji, która wiąże się z wyzwaniami o charakterze nie tylko gospodarczym, ale i społecznym czy etycznym. Blisko współpracujemy z KE, z którą prowadzimy też platformę gospodarki o obiegu zamkniętym, która gromadzi interesariuszy i najlepsze praktyki z całej Europy. Mamy też duży udział w kształtowaniu polityki handlowej UE; we wszystkich umowach handlowych zawieranych przez Unię są uwzględniane funkcjonujące przy EKES tzw. domestic advisory groups, które nadzorują tam kwestie dotyczące zrównoważonego rozwoju.

Komitet odgrywa też dużą rolę w dyskusji o kwestiach społecznych, które są dużym wyzwaniem ze względu na spory rozdźwięk między pracodawcami a związkami zawodowymi, zwłaszcza przy rozwiązaniach o charakterze paneuropejskim. O ile pracodawcy uważają, że wiele problemów powinno się rozwiązywać na poziomie narodowym, to związki zawodowe szukają rozwiązań ogólnoeuropejskich n.p. w zakresie płacy minimalnej

Które z tych kwestii są dzisiaj najważniejsze?

Najważniejsza jest obrona Europy przed próbą rozsadzania jej od wewnątrz i to niekoniecznie przez członków Unii Europejskiej- ten proces jest wspierany przez bardzo wielu graczy zainteresowanych jej dezintegracją. Jest to dla nas wszystkich ogromnym wyzwaniem, tym bardziej, że w gospodarce nadchodzą trudniejsze czasy. Wciąż otwarta jest także kwestia relacji Unii ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami, w których nie do końca jesteśmy panami swojego losu. Gra w tym trójkącie nie jest łatwa.

Już wkrótce na czele EKES, na kolejne 2,5 roku, stanie przedstawiciel Grupy Pracodawców- czy będzie to miało znaczenie dla prac Komitetu ?

Tak, bo przewodniczący ma realny wpływ na to, jakimi tematami zajmuje się EKES. Chciałbym by priorytetem były cyfryzacja, zmiany klimatyczne czy szeroko rozumiana przedsiębiorczość. Dla mnie dużym wyzwaniem jest próba zmiany postrzegania przedsiębiorczości w Europie, gdzie jest ogromny problem ze zrozumieniem i z szacunkiem dla przedsiębiorcy, dla osoby, która zajmuje się biznesem.

Sądziłam, że to u nas jest ten problem, jako zaszłość z czasów PRL..

Absolutnie; cała Europa ma problem z percepcją nie tylko dużego, ale także średniego i małego biznesu. O ile w Azji czy w USA bycie przedsiębiorcą jest traktowane także jako misja społeczna, również przez opinię publiczną, u nas często podkreśla się podział na my - biznes. Jednocześnie jako kontynent wydajemy najwięcej pieniędzy na systemy zabezpieczeń społecznych. Te pieniądze biorą się od przedsiębiorców, którzy nie mogą być stygmatyzowani. Musimy więc zmienić sposób myślenia.

Rozumiem, że byłoby to jednym z pańskich celów, jako nowego prezydenta EKES?

Zdecydowanie tak. Chciałbym też lobbować w interesie Europy Środkowo - Wschodniej bo uważam, że czas skończyć z podziałem na stare i nowe kraje członkowskie. Po ponad 15 latach naszego członkostwa w Unii ten podział – moim zdaniem - powinien już zniknąć.

O tym, że jest pan kluczowym kandydatem na stanowisko szefa EKES mówiono już od zeszłego roku, choć pod koniec 2018 r. pojawiły się informacje o skierowanych wobec pana zarzutach o mobbing. Czy sprawa została już wyjaśniona?

Sytuacja jest przykra i pokazuje trochę ciemną stronę europejskiej polityki. Niedawny raport Komisji Europejskiej a konkretnie jej dział zajmującego się kwestiami dezinformacji ustalił, że portal, który mnie zaatakował EP Today, prawie w 50 proc. zawiera słowo w słowo treści z Russia Today. Było dla mnie zaskoczeniem, że portal zajął się właśnie mną w trakcie kampanii wyborczej na prezydenta EKES. Co prawda mam dość wyraziste zdanie np. w kwestii sankcji wobec Rosji, ale nie sądziłem że może wywołać to taką reakcję. Na mój wniosek, który złożyłem już w grudniu 2018 r, wszczęto też procedurę, która ma wyjaśnić całą tę sprawę oskarżeń. Chciałbym obronić moje dobre imię i wykonywać mandat prezydenta EKES w interesie Unii i moich przyjaciół - pracodawców. Z całą stanowczością dementuję oskarżenia, które są całkowicie bezpodstawne. Jednak ponieważ są rozpatrywane w procedurze tzw. sygnalisty, nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wyjaśniona wystarczająco szybko, jeszcze przed zakończeniem wyborów prezydenta EKES.

Kiedy poznamy nowego szefa EKES?

W styczniu a konkretnie 22 stycznia Grupa Pracodawców dokona wyboru rekomendowanego kandydata na prezydenta EKES. W październiku 2020 r. zostanie on zatwierdzony przez plenarne posiedzenie Komitetu i oficjalnie obejmie stanowisko

Jacek Krawczyk, wiceprezydent Konfederacji Lewiatan, od kwietnia 2013 r. jest też przewodniczącym Grupy Pracodawców Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. Obecnie kandyduje na stanowisko prezydenta EKES, a jego kandydaturę poparły organizacje pracodawców i związków zawodowych wchodzące w skład Rady Dialogu Społecznego.

Mamy teraz najgorętszy okres kampanii przed wyborem nowego prezydenta Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. Jednak nie budzi on tak dużych emocji w mediach jak wybory komisarzy unijnych, chociaż w strukturach Unii szef EKES jest na równi z komisarzami...

Protokolarnie jest nawet wyżej. Jednak o ile w Traktacie Europejskim została stworzona możliwość oddziaływania Komitetu na politykę Unii, to faktyczne znaczenie EKES zależy przede wszystkim od agendy politycznej Komisji Europejskiej; tego, na ile komisja chce w swojej pracy uwzględnić partycypację społeczeństwa obywatelskiego. Realny wpływ, efektywność Komitetu zależą także od innych partnerów w tym Parlamentu i Rady Europejskiej.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację