Twierdzi pan, że Velux sprzedaje towary poniżej kosztów produkcji, ponosi straty na wielu rynkach, by tylko wam zaszkodzić. Ale jak jest to możliwe – przecież normalny biznes prowadzony w ten sposób dawno by upadł, a udziałowcy wycofaliby się z tej firmy.
W przypadku Veluxu mamy do czynienia z firmą rodzinną, w której właściciel może pozwolić sobie na krótkookresowe straty, by w późniejszym czasie osiągnąć dużo większe zyski. Nie jak w spółkach giełdowych, gdzie menedżer rozliczany jest na koniec każdego roku. Dodatkowo Velux ma olbrzymi rynek i kapitał 20 razy większy od nas. Do skargi dołączyliśmy opracowanie wykonane przez firmę konsultingową z tzw. pierwszej czwórki, w którym wykazano, że Velux sprzedaje poniżej kosztów na tych rynkach i te produkty, gdzie osiągnęliśmy przyzwoite korzyści skali i możemy jak równy z równym konkurować. Natomiast na rynkach Europy Zachodniej i w Ameryce z powodu antykonkurencyjnych działań Veluxu nie możemy osiągnąć korzyści skali w dystrybucji. W konsekwencji mamy dużo większe koszty sprzedaży i dlatego też Velux może sprzedawać tam dużo drożej okna z dużym zyskiem, odbijając sobie straty z nadwyżką. Obrazowo, Velux dopłaca na 6 proc. rynku, aby zarobić na pozostałych 94 proc. rynku.
Wróćmy do Polski. Velux twierdzi, że płaci więcej podatków w Polsce niż pańska firma.
Wiemy, że w przekazach medialnych naszego konkurenta takie informacje się pojawiają. Warto zwrócić uwagę, że Velux podaje dane dotyczące jedynie podatku CIT. Udzielając rzetelnej informacji trzeba wyliczyć także inne podatki, tj. podatek od nieruchomości i podatek VAT. Gwarantuję, że patrząc całościowo, FAKRO płaci w Polsce więcej podatków od Grupy Velux. Ja z kolei, mówiąc o płaconych podatkach w Polsce, zadałbym inne pytanie. Jak to jest, że dzisiaj w Polsce produkuje się co najmniej 50 proc. światowej produkcji okien dachowych, a do Polski trafia tylko około 3 proc. globalnych zysków z tej branży? Produkcję w Polsce mają nie tylko FAKRO, Velux czy ROTO, ale również inni mali producenci.
Jak to możliwe?
Zysk i podatek z tej branży trafia głównie do Danii. W roku 2016 całkowity podatek dochodowy jaki zapłacił właściciel firmy Velux, wyniósł 117,5 mln euro, z czego tylko 3 proc. z tej wartości, 3,4 mln euro trafiło do polskiego budżetu, pomimo że Velux produkuje w Polsce znaczną część sprzedawanego przez siebie asortymentu. Jeśli Velux się chwali, że jedna trzecia pracowników z Grupy Velux jest zatrudniona w Polsce, to czy nie wydaje się oczywiste, że 33 proc. zysku powinno być opodatkowane w Polsce, a nie tylko 3 proc.?
Jakie skutki dla państwa spowodowało przedłużenie sprawy przez Komisję Europejską?
Bardzo negatywne. Wiele naszych dowodów to pisemne oświadczenia pracowników Veluxu, dystrybutorów, które można potwierdzić w dokumentach finansowych firm. W niektórych krajach firmy mają obowiązek przechowywania takich dokumentów przez pięć lat, więc teraz idąc do organów ochrony konkurencji w innych krajach czy do sądu może być trudno je zweryfikować. Niektóre dowody mogły ulec przedawnieniu. Velux zyskał czas na przeniesienie resztek produkcji z Europy Zachodniej do Europy Wschodniej czy Chin, czyli uzyskał jeszcze większą przewagę nad nami. Komisja Europejska, wydłużając czas decyzji o niepodjęciu rozpatrzenia skargi dała Veluxowi możliwość uzyskanie jeszcze większej przewagi nad konkurentami.
Dlaczego wcześniej nie składaliście skargi do odpowiedników UOKiK poszczególnych krajów?
Ponieważ Komisja Europejska ma pierwszeństwo w rozpatrywaniu takich spraw. Z pozycji Komisji Europejskiej łatwiej i efektywniej jest rozpatrzyć tego rodzaju spory, gdyż ma dostęp do danych z wszystkich krajów, również z Danii. W ubiegłym roku Związek Polskie Okna i Drzwi złożył informację o nieprawidłowościach mających miejsce na rynku okien dachowych do polskiego UOKiK. W wielu sprawach – szczególnie z powództwa naszych dystrybutorów, których Velux dyskryminuje – toczy się postępowanie m.in. przed polskimi sądami. Na ich zakończenie niestety trzeba będzie jeszcze poczekać. Prowadzenie sporów z Veluxem ze względu na mniejsze zasoby kapitału dotyka nas kilkadziesiąt razy bardziej niż Veluxu. A proszę mi wierzyć jest tego bardzo dużo.
O jakich liczbach mówimy?
Przeanalizowaliśmy sprawy, które były prowadzone między FAKRO i Veluxem oraz sprawy pomiędzy Veluxem i naszymi dystrybutorami (tak samo nas dotyczą, bo czujemy się w obowiązku wesprzeć naszych kontrahentów). Jest 40 sporów, z czego dziesięć to ugody lub sprawy jeszcze nierozstrzygnięte, a 30 sporów jest zakończonych, z czego tylko dziewięć wygrał Velux, a w 21 przypadkach sukces jest po naszej stronie. Do sukcesu zaliczamy również powództwa, z których Velux wycofał się w ostatniej chwili. Mimo że statystyka sądowych potyczek jest korzystna dla FAKRO, takie działania jednak kosztują nas dużo czasu i pieniędzy liczonych w milionach złotych w skali roku. Dlatego też chcielibyśmy jak najszybciej rozstrzygnięcia tych sporów i zaprzestania naruszenia prawa konkurencji przez firmę Velux.
Wspomniał pan o sprawach, w których Velux wycofał się w ostatniej chwili. Jakiś przykład takich działań?
W jednym z wywiadów udzielonych tygodnikowi „Wprost" przyznałem, że Velux próbował nas kupić, a ponieważ to mu się nie udało, to od tego czasu nas mocno niszczy. W odpowiedzi Velux pozwał redakcję „Wprost" do sądu, żądając sprostowania. Kiedy dostarczyłem redakcji materiały potwierdzające takie rozmowy, Velux wycofał pozew, ale... na godzinę przed rozprawą. Jeżeli wycofałby go przynajmniej dzień wcześniej, nie musiałbym jechać z Nowego Sącza do Warszawy jako świadek na rozprawę i nie straciłbym całego dnia pracy. Ten przykład potwierdza czemu mają służyć ich sprawy sądowe i patentowe.
Velux wielokrotnie podkreśla, że ma fabrykę w Polsce, tworzy tu miejsca pracy, rozwijając polską gospodarkę...
W latach 90. Velux wybudował wielką fabrykę na Węgrzech, która miała zabezpieczyć produkcję okien dachowych na rynki Europy Wschodniej. Cieszymy się, że nasza presja oraz walory naszego kraju, takie jak wykwalifikowani pracownicy, doświadczenie w produkcji stolarki okiennej, dostęp do surowca, spowodowały inwestycje Veluxu w Polsce. Ale sam fakt posiadania w Polsce swoich montowni, nie zwalnia z przestrzegania prawa konkurencji.
O co tak naprawdę chodzi w tej walce?
Firmy rywalizują globalnie o korzyści skali, które dają przewagę konkurencyjną. W branży okien dachowych takie korzyści skali występują w badaniach i rozwoju, na produkcji, ale przede wszystkim w dystrybucji.
Dla przykładu, na ok. 70 proc. rynku europejskiego (przede wszystkim w krajach takich jak Niemcy czy Francja, gdzie nasz udział w rynku wynosi około 5 proc., a Velux ma 80 proc. udziałów w rynku) nasze koszty dystrybucji wynoszą 35 proc., a Veluxu 15 proc. w cenie jednostkowej produktu. Na rynkach, w których mamy podobne udziały, na przykład w Europie Środkowej, koszty dystrybucji mamy niższe niż Velux. Gdyby konkurencja na naszym rynku działała prawidłowo, te różnice by malały. Czyli w konsekwencji koszty ogólnie spadłyby nam o co najmniej 15 proc. Tym podzielilibyśmy się z klientami i pracownikami. Klienci mieliby tańsze okna, pracownicy wyższe wynagrodzenia zbliżające się do zachodnich, a państwo polskie miałoby więcej miejsc pracy i wyższe wpływy z podatków. To jest cel, do którego dążymy, lecz aby to osiągnąć, prawo konkurencji musi być przestrzegane. Dzisiaj prawie cały ten tort, o który walczymy, pozostaje w Danii i to jest jeden z powodów dysproporcji w zarobkach Polski i Danii. Trudno się więc dziwić, że unijna Komisarz pochodząca z Danii, pani Vestager, duńscy dyplomaci, czy nawet sam premier Danii, tak bronią firmy Velux.
Jak sobie radzą z tym inni producenci okien dachowych?
Zanim Velux rozpoczął aktywne działania antykonkurencyjne, na świecie było kilkudziesięciu producentów okien dachowych. Dzisiaj zostało ich tylko kilku, działających głównie lokalnie. Znacznie pogorszyły się ich wyniki finansowe i przestali się rozwijać. Velux uważa FAKRO za swojego jedynego globalnego konkurenta i wiele praktyk antykonkurencyjnych jest wymierzonych tylko w nas, lecz takie działania jak dumping cenowy czy marka walcząca Rooflite, szkodzą również im.
Na całym świecie mamy do czynienia z rywalizacją jednej dużej firmy z kilkoma mniejszymi. Ten jeden duży podmiot ma oczywiście większe zasoby finansowe i organizacyjne do prowadzenia swojej działalności. Czy to nie jest tak, że zawsze Fakro będzie na gorszej pozycji względem Veluxu?
Okoliczności rynków ciągle się zmieniają i następują przetasowania w czołówce. Być może gdyby konkurencja na naszym rynku działała prawidłowo i od początku nie musielibyśmy konkurować z antykonkurencyjnymi działaniami Veluxa, dzisiaj być może bylibyśmy liderem. Obecna sytuacja w Europie powoduje, że polskie firmy są w dużo gorszej sytuacji, a jeżeli dodatkowo prawo konkurencji nie będzie przestrzegane, to rzeczywiście trudno będzie nam się rozwijać.
Jakie znaczenie dla Polski ma ta sprawa? Jakie są skutki działań Veluxu dla naszej gospodarki?
Jeśliby przyjąć, że FAKRO rozwijałoby się w ostatnich latach tak jak do 2004 roku, kiedy to Velux stworzył markę walczącą Rooflite, to dziś pracowałoby w FAKRO o 5000 osób więcej. Analizując dane finansowe obu firm i porównując wartość dodaną w Polsce, zauważymy, że w przypadku okien dachowych FAKRO jest co najmniej 30 proc. wartości dodanej w Polsce, a w przypadku okien Velux zmontowanych w Polsce – tylko 6 proc. dodawane jest w Polsce. Łatwo wyliczyć, ile Polska traci rocznie na strategii przyjętej przez Velux.
Komisja Europejska zakończyła postępowanie, życie płynie dalej. Prowadzenie batalii prawnej zabiera sporo czasu i pieniędzy. Jakie ma pan plany na najbliższe miesiące? Nadal upominać się o przestrzeganie prawa konkurencji czy odpuścić ten temat i zająć się tylko rozwojem biznesu?
Decyzja Komisji nie jest prawomocna i od niej robimy odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Niepodjęcie sprawy przez Komisję daje nam także możliwość występowania z wieloma nieuczciwymi działaniami do krajowych sądów i organów ochrony konkurencji w poszczególnych krajach i zapewne będziemy to robić. FAKRO nie przestaje się rozwijać. Rozwijamy inne produkty, którymi nie konkurujemy z Veluxem, jak schody strychowe, drewniano-aluminowe okna pionowe czy zewnętrzne markizy do okien pionowych. Poszerzenie działalności daje nam większe możliwości rozwoju oraz umożliwia osiąganie korzyści z tytułu efektu skali głównie w dystrybucji.
Na zakończenie naszej rozmowy, jak podsumowałby pan dialog FAKRO z Komisją Europejską?
Komisja Europejska zajmuje się praworządnością w Polsce, a ja chciałbym, by zajęła się sama przestrzeganiem prawa. Albo chcemy budować wspólną Europę, albo wybranych lepszych i gorszych. Moje doświadczenia wskazują, że Komisji Europejskiej ten drugi wariant jest bliższy. Obecnie KE zamiast myśleć o wzmocnieniu pozycji Unii Europejskiej na arenie światowej skupia się na obronie interesów wybranych krajów Europy Zachodniej. Generując tym samym populizmy od rzeki Tag po Karpaty. A później następuje zdziwienie wynikami wyborów czy to w Wielkiej Brytanii czy we Włoszech. Ludzie czują że coś jest nie tak, a ja to potwierdzam z punktu widzenia polskiego przedsiębiorcy.
CV
Ryszard Florek jest współzałożycielem i prezesem firmy Fakro – wicelidera na światowym rynku okien dachowych. W 2010 roku powołał on Fundację Pomyśl o Przyszłości, która stawia sobie za cel zainteresowanie Polaków gospodarką oraz budowanie kapitału społecznego.