Miesięcznie Jeff Bezos zarabia równowartość niespełna 26 tys. złotych. To niezbyt oszałamiająca suma nawet jak na zarobki polskich prezesów. Prezes Amazona dostaje takie wynagrodzenie od 20 lat. I nigdy nie dostał premii. Na szczęście dla niego nie musi. Bezos jest bowiem właścicielem 16 proc. udziałów w Amazonie, które są warte ponad 100 mld dolarów.
Bezos jest jednak dla Amazona "kosztowny". Co roku koncern płaci za jego ochronę - 1,6 mln dolarów. I tak od 2010 roku. Wcześniej ochrona prezesa kosztowała 1,2 mln dolarów - informuje CNN. Amazon twierdzi, że koszty zapewnienia bezpieczeństwa Bezosa są „szczególnie uzasadnione w przypadku jego niskiej pensji i faktu, że nigdy nie otrzymał żadnej rekompensaty w formie akcji".
Jef Bezos nie jest jedynym szefem dużej firmy, który ma tak niskie wynagrodzenie. Steve Jobs miał pensję w wysokości 1 dolara - co prawda w 2001 roku "dostał" od Apple prywatny odrzutowiec. Założyciele Google Larry Page oraz Sergey Brin też zarabiają 1 dolara rocznie, podobnie jak były prezes Oracle - Larry Ellison, który mimo to był jednym z najlepiej opłacanych prezesów. Spółka hojnie wynagradzała go w akcjach Oracle.
Jeff Bezos w latach 90. zarabiał jeszcze mniej niż teraz. W 1997 roku jego roczne zarobki wyniosły 79197 dolarów, w 1996 - 64333 dolarów.
Mimo, iż prezesowska pensja Bezosa jest stosunkowo nieduża, to zarabia on i tak znacznie więcej niż przeciętny pracownik Amazona. Większość pracowników koncernu pracuje w magazynach, a mediana wynagrodzenia dla nich wyniosła 28836 dolarów w 2018 roku.