Kazimierz Michał Ujazdowski nadal jest w grze o prezydenturę we Wrocławiu. Jak dowiaduje się „Rzeczpospolita", nadal nie jest wykluczone, że mimo braku poparcia Platformy Obywatelskiej jednak wystartuje na prezydenta miasta.
Nie jest jednak jasne, z czyim poparciem i w ramach jakiej politycznej konfiguracji. Ujazdowski zapowiedział publicznie, że dopiero po 8 sierpnia ogłosi swoją decyzję. Harmonogram zgłaszania i rejestracji list nie jest jeszcze dokładnie znany, bo premier Mateusz Morawiecki nie ogłosił terminu wyborów.
– Część wrocławskiej Platformy jest wściekła na Schetynę – mówi nasz informator, polityk z Wrocławia. – Ujazdowski przez wiele tygodni prekampanii wyborczej zaangażował w nią wiele osób z PO, przez co potencjalnie może liczyć na wsparcie, gdyby zdecydował się na start samodzielny – dodaje.
Oficjalne przesłanie Grzegorza Schetyny i Katarzyny Lubnauer dotyczące zmiany kandydata we Wrocławiu to stwierdzenie, że „najważniejsza jest Koalicja Obywatelska, a Ujazdowski uniemożliwiał jej utworzenie we Wrocławiu". Schetyna mówi też, że Ujazdowski nie zbudował wokół siebie szerokiego poparcia. Ale nadal chce z nim pracować w ramach PO. Podkreślał, że dla Ujazdowskiego widzi rolę nadal w gabinecie cieni PO, m.in. przy tworzeniu „aktu odnowy demokracji".
Priorytety Schetyny
Ujazdowski był drugim kandydatem PO na prezydenta. Wcześniej kandydatką była prof. Alicja Chybicka. Dopiero później pojawił się były polityk PiS. – Mechanizm jego wysunięcia był prosty: w pierwszym badaniu zamiast nazwiska Chybickiej wstawiono „Ujazdowski", dodano „PO" i okazało się, że ma 30-proc. poparcie – twierdzi nasz rozmówca znający sytuację.