- Skoro według władzy, tej władzy prawie dogoniliśmy Niemcy, dlaczego tego nie widać na paskach z wypłatą? Dlaczego dogoniliśmy Niemcy tylko w cenach na półkach sklepowych? Więc zwracam się dzisiaj do ludzi o średnich zarobkach. Dla was propozycje PiS mogą oznaczać dwie rzeczy. Albo zamrożenie pensji na obecnym poziomie, bo pracodawca będzie rozpaczliwie szukał środków na ustawowe podniesienie najniższych wynagrodzeń albo po prostu utratę pracy, jeśli firma splajtuje - mówił w sobotę w Poznaniu lider PO Grzegorz Schetyna.

Jak słyszymy w KO, będzie to jedna z ważniejszych spraw na następne kampanijne dni i tygodnie. - My dla ludzi o średnich zarobkach mamy inną propozycję. Mówiła o tym marszałek Kidawa-Błońska. Te pensje muszą radykalnie pójść w górę. Nasz plan to niższe podatki i wyższe o kilkaset złotych na rękę płacy dla wszystkich. Mamy też bardzo jasną, twardą propozycję dla prawie 3 mln osób prowadzących własną działalność gospodarczą i właścicieli małych firm. Powtórzę raz jeszcze: obniżymy składki na ZUS małym firmom. Będą liczone od pensji minimalnej - dodał Schetyna.

Przesłanie gospodarcze dotyczące ZUS to reakcja na propozycję PiS z ubiegłego tygodnia, które szeroko opisywaliśmy na łamach “Rzeczpospolitej”. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w Lublinie, że ZUS będzie liczony od dochodu. Jednak dla najlepiej zarabiających byłaby to duża podwyżka składek. PiS wyjaśniło po kilkunastu godzinach, że ten ZUS od dochodu będzie tylko dla mikroprzedsiębiorców, a rozliczenie ryczałtowe zostanie. Jako pierwsza informowała o tym zresztą “Rzeczpospolita”. Ale niepokój wśród tej grupy wyborców mógł pozostać. Warto odnotować, że KO nie sprzeciwia się wprost idei, by płace szły w górę, ale ma tu własny pomysł. “Gra” przeciwko wysokim zarobkom nie jest tu możliwa. - Mam własny plan, ale chcemy to robić z głową. - podkreśla nasz rozmówca. A pozycjonując się tylko wobec osób o średnich zarobkach i przedsiębiorcach KO wraca w jakimś sensie do źródeł PO, czyli do bycia formacją dla właśnie tych grup, przede wszystkim mieszczan z klasy średniej. KO w sobotę ruszyło też z akcją ilustrującą drożyznę. O wysokich cenach w swoim przemówieniu mówił zresztą Schetyna.

KO liczy, że dzięki tym jasnym propozycjom uda się zmobilizować własnych wyborców i wykorzystać dyskusję wokół daleko idących propozycji KO. Przed wyborami - co mocno akcentuje PiS i inne partie - mobilizacja swoich jest kluczowa.