Wracając do programu PO...
Ważniejsze pomysły PiS są kopia pomysłów PO, jak płaca minimalna, czy program górniczy. PO chce zlikwidować składki ZUS i NFZ i wprowadzić jednorodny kontrakt. Osoby mające więcej dzieci, lub ci którzy wychowują je samotnie, będą płacić mniejsze podatki. Chcemy, żeby ludzie mający najniższe dochody płacąc najniższy podatek 10 proc. mogli utrzymać się sami, bez pomocy państwa.
Ale frankowiczom pomóc nie potraficie i prezydent wkracza powoli do gry z inicjatywą przewalutowania kredytów wszystkim bez względu na powierzchnię nieruchomości, na jaką wzięli kredyt.
Nie wiem, jaki ma budżet prezydent, ale gwarantuję, że budżet państwa nie jest w stanie tego wytrzymać. Jeśli pan prezydent znalazł złoty pociąg i ma pieniądze, żeby pomóc frankowiczom, to chciałbym to zobaczyć. Inaczej to jest tylko przedwyborcza gra na uczuciach. Andrzej Duda wraz ze swoją formacją polityczną jest odpowiedzialny za popsucie w Sejmie ustawy pomagającej frankowiczom.
Andrzej Duda nie ma „swojej formacji politycznej".
Odnoszę wrażenie, że pan prezydent wyszedł z PiS-u, ale PiS z pana prezydenta nie wyszedł. Dzisiaj prezydent Duda nawet nie udaje, że nie jest prezydentem partyjnym. Zresztą proszę zauważyć, że w kolejnych badaniach opinii publicznej zaufanie, czy sympatia do prezydenta Dudy jest na identycznym wręcz poziomie jak poparcie dla PIS. Poprzednim prezydentom udawało się cieszyć sympatiom znacznie szerszej części społeczeństwa. To się nie może dobrze skończyć, ale to jest świadoma decyzja prezydenta Dudy. Taka prezydenturę zaproponował i takie są pierwsze skutki. Szacunek dla instytucji głowy państwa to nasz wspólny obowiązek. Po pierwsze spoczywa on na samym prezydencie. Nocne odwiedziny w domu prezesa Kaczyńskiego niszczą ten autorytet w sposób dramatyczny. Brak dbałości o portale społecznościowe prezydenta, w tych można znaleźć obraźliwe treści włącznie z używaniem niecenzuralnych słów pod adresem np. amerykańskiego ambasadora to brak szacunku dla instytucji prezydenta. Mówię to z przykrością.
Relacje Ewy Kopacz i Andrzeja Dudy wyglądają, jakby Kancelaria Premiera była na wojnie z Kancelarią Prezydenta.
Pański sąd jest nieprawdziwy. Pan prezydent jest również moim prezydentem. Nikt z Kancelarii Premiera nie odmówi z nim współpracy. Przeciwnie. Proszę zobaczyć, jaką pomocą służymy mu podczas wizyty w USA i w ONZ. Tak powinna wyglądać współpraca rządu i głowy państwa i na każdym kroku udowadniamy, że jesteśmy na nią gotowi. Niestety, pan prezydent ostentacyjnie unika kontaktu z panią premier, o czym wspominałem, i czyni to ze szkodą dla państwa.
- Spotkał się z szefami MON i MSZ. Konstytucja RP nakazuje prezydentowi współpracę z rządem, a nie z wybranymi ministrami. Ministrowie reprezentują rząd, ale nie podejmują decyzji w imieniu rządu. Odnoszę wrażenie, ze panem prezydentem kieruje przedwyborcza kalkulacja kosztem interesów państwa. Najgorsze, że dostrzegane jest to również na arenie międzynarodowej. I nie mówię o tych oryginalnych wypowiedziach jak w Londynie tylko relacjach z rządem w trakcie negocjacji. To było zauważone, ze prezydent prowadził politykę obliczona na rozdźwięk z rządem w trakcie negocjacji europejskich w w sprawie uchodźców.
Na czym polega oryginalność wypowiedzi prezydenta?
Nie wracajmy do tego. Jestem przekonany, ze prezydent rozumie na czym polegały niezręczności w trakcie rozmowy z prezydentem Gauckiem i podczas wizyty w Wielkiej Brytanii. Jestem prawie pewien, że będzie unikał tego w przyszłości i to jest w tym najważniejsze.
Podobnie mówił Donald Tusk w 2007 r.
Wtedy Donald Tusk był szefem partii opozycyjnej i od tego czasu dużo w Polsce się zmieniło. Prezydent zakwestionował te zmiany stwierdził, że: „Polski rozwój jest głównie w statystykach". Ciekawe na marginesie, czy jest kraj w którym poziom życia się poprawił, a nie znalazło to odzwierciedlenia w statystykach. Jak mówię. Zostawmy to. Ważne, ze jak rozumiem ustaliliśmy, ze tak mówić za granicą ani prezydentowi i innym polskim przedstawicielom o naszym kraju nie wolno. W tej kwestii powinna obowiązywać zasada i do tyczy to także prezydenta. Oczekuje, że prezydent czynem to potwierdzi. Bo szkodzić można nawet będąc prezydentem niestety.
Mówi pan o głowie państwa.
Mówię nie o głowie państwa, a o wypowiedzi głowy państwa. Oceniam czyny, a nie osobę. Od 6 sierpnia Polska przeżyła kilka ciężkich chwil. Przeżyliśmy suszę, rząd musiał z tego powodu nowelizować budżet, toczyliśmy negocjacje w sprawie uchodźców. Bycie prezydentem, to odpowiedzialność i rozwiązywanie problemów państwa. Nie można ograniczać się do roli recenzenta i to jedynie krytycznego. Czy Rada Bezpieczeństwa Narodowego nie powinna wypowiedzieć się w kwestii negocjacji w sprawie uchodźców? Gdzie zbudować jednolite polskie stanowisko? Nawet taki człowiek jak Palikot potrafił się zachować i przychodzić na zwołane przez prezydenta posiedzenia RBN. Prezydentowi nie może jakiś premier podobać się mniej lub bardziej.
Czy nie odnosi pan wrażenia, ze działania prezydenta Dudy są podporządkowane jednemu celowi? Zwycięstwu PiS w wyborach parlamentarnych. Nie wiem czy prezydent działa pod naciskiem PiS, ale niewątpliwe jest to poniżej oczekiwanych standardów. Pytanie jaki będzie miał pomysł na swoją prezydenturę kiedy Polacy nie zgodzą się na rząd PiS.
Sondaże pokazują, że to raczej PO powoli żegna się z władzę, a na miejsce premier Kopacz wprowadzi się Beata Szydło.
Za miesiąc się okaże. Myślę, ze PiS na razie jest daleko od wyniku, który pozwoli im rządzić. Polska rządzona przez obóz prezesa Kaczyńskiego może zostać zawrócone z drogi rozwoju. Wszystko co udało się zbudować może zostać zakwestionowane i zaprzepaszczone. Platforma gwarantuje poczucie bezpieczeństwa, spokojny i stabilny rozwój osobisty i społeczny. Premier Kopacz wzbudza zaufanie społeczne. Wierzymy, ze Polacy jej zaufają. PiS przypomina niepewny rollercoaster, który dawno nie przechodził przeglądu. Gwarantuje dreszczyk emocji, ale diabli wiedzą, czym to się skończy. Każdy Polak ma miesiąc do namysłu.