Ministerstwo Środowiska pracuje nad przepisami, które mają określić, jakie drzewa i ich skupiska można zaliczyć do pomników przyrody. Dziś takich uregulowań brakuje. Aglomeracje biją jednak na alarm. Nowe przepisy nie uwzględniają specyfiki dużych miast. Mogą więc pozbawić ochrony drzewa rosnące na ich terenie.
Nie te obwody
Chodzi o projekt rozporządzenia w sprawie kryteriów uznawania tworów przyrody żywej i nieożywionej za pomnik przyrody. Ma ono wejść w życie 17 grudnia 2017 r. i umożliwić wnoszenie sprzeciwu od wycinki przez wójta, burmistrza, prezydenta miasta na prawach powiatu, kiedy drzewo będzie odpowiadało wymogom w nim zawartym.
Teraz przepisy nie określają dokładnie, jakie drzewa mogą zostać uznane za pomnik przyrody.
– O tym, czy drzewo jest pomnikiem przyrody czy nie, rada miasta lub gminy rozstrzyga na podstawie ogólnych przepisów ustawy o ochronie przyrody. Często nie są to drzewa o dużych obwodach pni – mówi Ewa Dej-Olszowska, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska w Urzędzie Miasta w Krakowie.
Projekt rozporządzenia przewiduje, że o tym, czy dane drzewo jest pomnikiem przyrody, będzie przesądzał obwód pnia (mierzony na wysokości 130 cm). Szczegóły określa załącznik do rozporządzenia. Wynika z niego np. że obwód dębu bezszypułkowego, czerwonego, lipy i platanu musi przekraczać 350 cm.