Uchwały reklamowe miały ujarzmić dziką reklamę w Polsce. Wojewódzkie sądy administracyjne kwestionują jednak ich ważność. Tak było m.in. w Łodzi, Opolu czy Ciechanowie.
Firmy idą do sądów
Uchwałę reklamową Opole przyjęło w grudniu 2016 r. Zgodnie z jej zapisami miasto zostało podzielone na obszary. Najbardziej restrykcyjne zapisy odnoszące się do reklam wprowadzono w obszarach objętych strefami ochrony konserwatorskiej (w tym centrum miasta). W ścisłym centrum dozwolone są małe reklamy, nie wolno też wieszać billboardów ani banerów na budynkach, z wyjątkiem tych w remoncie, ale o ograniczonej powierzchni i czasie. Uchwała bardzo szybko została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu przez dużą spółkę z branży. Zarzuty dotyczyły m.in. braku respektowania praw nabytych.
– Naszym zdaniem w uchwale krajobrazowej nie uwzględniono praw nabytych, bo kłóciłoby się to z ideą takiej uchwały. Co więcej, ustawodawca nie różnicuje legalnie i nielegalnie zlokalizowanych urządzeń reklamowych. WSA w Opolu również nie podzielił tych zarzutów – mówi Aneta Werner-Wilk, naczelnik Biura Urbanistycznego Urzędu Miasta w Opolu.
WSA w Opolu uchylił jednak uchwałę krajobrazową. Powodem było m.in. to, że została podjęta z istotnym naruszeniem prawa. Nie określono w niej warunków dostosowania istniejących w dniu wejścia jej w życie m.in. tablic reklamowych i urządzeń reklamowych. W sprawie wypowie się teraz NSA. Do czasu wydania tego orzeczenia uchwała obowiązuje.
Podobnie było w Łodzi. Uchwałę krajobrazową zaskarżyło kilka prywatnych podmiotów oraz urząd wojewódzki. WSA ją uchylił, ale nie wstrzymał jej wykonania.