Jednak pozwany sam przyznał, że prawdopodobnie użył zbyt jasnego koloru pigmentu, dlatego tatuaż wyszedł zbyt jasny - na tym polegał jego błąd przy wykonaniu tatuażu. W ocenie Sądu takie oświadczenia należało traktować jako uznanie powództwa, a sąd jest nim związany. Dlatego zasądził na rzecz Krzysztofa W. 800 zł, czyli równowartość wynagrodzenia zapłaconego za tatuaż.
Odnosząc się natomiast do zasadności dochodzonego przez powoda zadośćuczynienia Sąd wskazał, że Krzysztof W. nie wykazał, iż doznał jakichkolwiek cierpień fizycznych czy psychicznych związanych z wykonaniem tatuażu przez Łukasza P., innych niż normalny ból w trakcie nakłuwania skóry specjalną igłą. Proces gojenia się ran jest zaś w każdym przypadku inny i zależy od wielu czynników. Może go komplikować nieprawidłowe przemywanie rany, nieużywanie specjalnych maści, spożywanie alkoholu, a nawet nieprawidłowa dieta. W ocenie Sądu I instancji maszynki do wykonania tatuażu używane przez pozwanego, chociażby zakupione w niższej cenie, nie odbiegały standardem, cechami od używanych w profesjonalnych salonach.
Także dochodzone przez powoda odszkodowanie w wysokości 1800 zł na wykonanie zabiegu przykrycia tatuażu było w ocenie sądu bezzasadne. Powód nie wykazał bowiem, by tatuaż został uznany za błędnie wykonany. Co więcej - nie zgłaszał pozwanemu w czasie wykonywania, iż praca odbiega od ustaleń. Poza tym w ogóle nie wykazał, że kwota tzw. "coveru" wynosiłaby 1800 zł.
Tylko dążył do ugody
Apelację od wyroku wniosły obie strony. Krzysztof W. zarzucił m.in., że Sąd I instancji w oderwaniu od doświadczenia życiowego ocenił materiał dowodowy i uznał, że powód nie zgłaszał zastrzeżeń co do wykonanego tatuażu, podczas gdy powód zrobił to po zakończeniu drugiej sesji, a strony ustaliły trzeci termin tatuowania na wykonanie poprawek. Twierdził też, że nie uzyskał szczegółowej informacji na temat pielęgnacji skóry w miejscu wykonania tatuażu, doznał cierpień fizycznych podczas wydłużonego procesu gojenia się rany, a wygląd rysunku na ciele powoda stanowi obiekt drwin jego przyjaciół i rodziny co wpływa negatywnie na jego samopoczucie psychiczne.
Łukasz P. nieprawidłowości rozstrzygnięcia Sądu I instancji upatrywał przede wszystkim w przyjęciu przez ten sąd, iż uznał powództwo. Twierdził, że w toku rozprawy na wyraźne pytanie Sądu o możliwość zawarcia ugody wystąpił z propozycją zwrotu kwoty za usługę z powodu użycia zbyt jasnego pigmentu. Jednak nie było to uznanie swojej odpowiedzialności względem powoda.
Sąd Okręgowy w Olsztynie stwierdził, że apelacja powoda nie zasługuje na uwzględnienie, a apelacja pozwanego - częściowo tak, właśnie w kwestii uznania powództwa.