Chłopiec wraz z rodziną trafił na Nauru po ucieczce przed prześladowaniami w Iranie i próbie przedostania się do Australii.
Początkowo Australijska Straż Graniczna (Australian Border Force - ABF) nie zgadzała się na ewakuację chłopca z Nauru wraz z całą rodziną - jego ojczym miał zostać w obozie na Nauru. Chłopiec nie zgodził się jednak na to, po czym odmówił przyjmowania pokarmów i leczenia. Jak podaje "The Guardian" dziecko jest poważnie chore i bez natychmiastowej pomocy medycznej umrze w ciągu kilku dni.
Ostatecznie, po kilku nieudanych próbach przetransportowania chłopca do Australii, ABF zgodziła się na ewakuowanie go wraz z całą rodziną.
Lekarz badający chłopca w niedzielę napisał, że chłopiec jest odwodniony, ponieważ od 19 dni przyjmował tylko niewielkie ilości wody odmawiając jednocześnie jedzenia. Dziecko miało ważyć zaledwie 36 kg i być tak osłabione, że nie mogło samodzielnie stać ani nawet siedzieć.
Jak zaznacza "The Guardian" zarówno chłopiec, jak i jego rodzina zostali uznani za uchodźców, a za ich bezpieczeństwo odpowiada Australia.