Strojgazmontaż - wykonawca mostu przez Zalew Kerczeński, podał nowe koszty inwestycji. Gotowy już projekt inwestycji ma kosztować rosyjskich podatników 50 mln dol. Pieniądze z rosyjskiego budżetu firma Arkadija Rotenberga - objętego zachodnimi sankcjami szkolnego przyjaciela prezydenta Rosji, dostała awansem w minionym roku. Hojną ręką w czas kryzysu rząd wydzielił jej 745 mln dol.. Całość ma kosztować 3,48 mld dol.

Most miał być kolejowo-drogowy, w sumie 7,5 km nad wodą, plus 11,5 km łączących je dróg na Mierzei Tuzlińskiej. Czteropasmowa część drogowa ma mieć przepustowość do 40 tys. samochodów na dobę i prędkość do 120 km/h. Część kolejowa miała zapewnić ruch pociągów z maksymalną szybkością do 160 km/h. Planowano, że całość będzie gotowa do końca 2018 r. Jednak w połowie kwietnia przedstawiciel Rosawtodor (odpowiednik polskiej GDDKiA) zapowiedział, że część kolejowa mostu nie powstanie do końca czerwca 2019 r. Urzędnik tłumaczy, że podany wcześniej termin był „wstępny".

Teraz okazuje się, że budowa części kolejowej mostu wymaga „więcej czasu i okazuje się bardziej skomplikowana niż zakładano". Urzędnicy zapewniają, że pierwsze próbne pociągi pojadą mostem w końcu 2019 r.

W tym roku, pomimo, że Kreml ma kłopoty z domknięciem budżetu i obcina wydatki w wielu dziedzinach, wyda na budowę mostu 1 mld dol. W 2017 r. będzie to 910 mln dol.; w 2018 r - 620 mln dol. a w 2019 ? 200 mln dol.

- Więcej w tabletowym wydaniu "Rzeczpospolitej" o 21 oraz w jutrzejszej gazecie.