Artysta i patriota

„Prawie nic. Józef Czapski. Biografia malarza" to fascynująca książka amerykańskiego plastyka i pisarza Erica Karpelesa.

Aktualizacja: 09.04.2019 21:31 Publikacja: 09.04.2019 17:56

Józef Czapski, „Autoportret w lustrze”, 1937 r., Muzuem Narodowe

Józef Czapski, „Autoportret w lustrze”, 1937 r., Muzuem Narodowe

Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie, Weronika Orkisz Weronika Orkisz

„Jeszcze poprzedniego dnia nic o nim nie słyszałem. Następnego – całkowicie mną zawładnął" – wyznaje we wstępie Karpeles i dodaje, że sprawiła to lektura książeczki Czapskiego o Prouście. Zauważa: „Czapski to postać na ogół nieznana czytelnikom i artystom anglojęzycznym", a do rąk tych właśnie czytelników trafiła najpierw książka. Opowiada, że temu arystokratycznemu wnukowi Emeryka Hutten-Czapskiego, uczonego i numizmatyka, oraz Friedricha Thuna, dyplomaty austriackiego, wychowującemu się z sześciorgiem rodzeństwa w Przyłukach niedaleko Mińska – obecnie to Białoruś – „polskie dziedzictwo ojca stało się drogie pod wpływem matki Austriaczki". Choć matka zmarła, gdy Józef miał zaledwie sześć lat, dzieci postanowiły zostać polskimi patriotami, czcząc przywiązanie matki do przybranej ojczyzny.

Emisariusz

Wpływ na dalsze wybory miały wizyty w sąsiednim majątku, gdzie bywał Ignacy Paderewski („wtedy całe Przyłuki jechały 3 godziny powozem na koncert"). Budziła się „wrażliwość artysty przeczuwającego już, że istnieje związek między odczuciem piękna a upływem czasu".

W młodości w rytmie zawieruch wojennych Czapski wkładał i zdejmował mundur, wyznając jednak dowódcy, że nie jest w stanie strzelić do człowieka, co Karpeles komentuje: „nawet w czasie wojny błękitna krew znaczy więcej niż przynależność do narodu". Rys arystokratycznej świetności z urodzenia i ducha nieustannie powraca w biografii.

Dyplomatyczne zdolności i niepowszechna wtedy znajomość języków obcych czyniły z niego przewodnika i emisariusza – od grupy kolegów malarzy kapistów w międzywojniu począwszy, poprzez misje zlecane przez generała Władysława Andersa, w którego armii służył, a skończywszy na powierzanych przez Jerzego Giedroycia, który cedował na Józefa podróże mające pomnożyć przyjaciół paryskiej „Kultury".

Persona non grata

Karpeles szczegółowo relacjonuje i tłumaczy wydarzenia wojenne. Podsumowując II wojnę światową, przytacza kilka wymownych liczb: Polska straciła 38 procent majątku narodowego, Francja – 1,5 procent, Wielka Brytania – osiem dziesiątych proc.

„Wspomnienia starobielskie" Czapskiego będące relacją z uwięzienia w sowieckim obozie komentuje: „Ich początek ustala ton jego książki: wyważony, wnikliwy i naznaczony bolesnym poczuciem zawodu".

Powtarza też wielokrotnie, że Czapski „miał opinię człowieka niezależnego, honorowego i godnego zaufania", „o wsparcie dla niekomunistycznej Polski kołatał do wszystkich drzwi". Jednak zdeklarowana krytyka polityki Sowietów w wielu kręgach czyniła go persona non grata, dla francuskiej lewicy również. Sam Czapski nie miał złudzeń: „Historię piszą zwycięzcy, dokumenty zbierają zwycięzcy, zafałszowują historię zwycięzcy".

Ale zadziwiające, jak mało w tej biografii Giedroyc jest obecny, mimo że od 1946 roku, kiedy powstał Instytut Literacki, działali we wspólnej sprawie i mieszkali pod jednym dachem w Maisons-Laffitte. Odnaleźć można jedynie lakoniczną informację, że pod koniec lat 80. „w obecności zaufanych przyjaciół Czapski nazywał Giedroycia „nosorożcem, a „goście przybywający z Polski, dostrzegając ten rozdźwięk, nauczyli się ogólnie przyjętej zasady: najpierw kłaniali się Giedroyciowi, po czym żegnali się i wychodzili frontowymi drzwiami po to tylko, by obejść dom, dotrzeć do tylnego wejścia, wspiąć się po schodach i odwiedzić rodzeństwo Czapskich".

W poszukiwaniu obrazów i rysunków Czapskiego Karpeles odbył kilka podróży do Polski: „łańcuch poleceń i rekomendacji pozwolił mi spotkać licznych krewnych artysty i zobaczyć ukryte przed postronnymi dzieła". I z wizyt tych złożył w książce reportażowe relacje. Odwiedził rodziny sióstr Karli i Róży. Był w Szwecji, gdzie mieszka 70-letni dziś syn Catherine Harrison, Szwedki. Przez kilka lat była sekretarką i partnerką życiową Czapskiego. „Jako dyrektor szwedzkiego Programu Fulbrighta pracowała na polu międzynarodowej wymiany kulturalnej, ale nie była intelektualistką" – pisze Karpeles.

Stawia on na męskie fascynacje Czapskiego, choć przyznaje, że ważnymi postaciami były dla niego Anna Achmatowa, która rozpoznała w nim bratnią duszę, i Simone Weil, którą podziwiał. Jest też o istotnej relacji z młodszym o ćwierćwiecze Kotem Jeleńskim, powiernikiem i orędownikiem twórczości Czapskiego. I przewijająca się przez dziesięciolecia najważniejsza chyba w życiu Czapskiego postać Ludwika Heringa mieszkającego w Polsce, z którym dzieliły go granice

Duch i wiara

Karpeles malarz detalicznie opisuje obrazy Czapskiego, ale prymat wiedzie opowieść o człowieku wielkiego ducha i wiary, będących fundamentem życia. W odniesieniu do swojej działalności artystycznej Czapski rzadko używał słowa artysta i sztuka, częściej – „moja praca", mimo że – jak pisze Karpeles – była dla niego „formą modlitwy".

Pod koniec życia Szwajcar Richard Aeschlimann uznał wspieranie polskiego artysty za swoją misję. Ale Czapskiego „przygnębiała rosnąca ekstrawagancja i brak umiaru w świecie sztuki". Jeden z dyrektorów galerii nalegał, żeby ceny za obrazy podane przez Aeschlimanna podnieść co najmniej dziesięciokrotnie. „Czapski odrzucił tę propozycję". Dziś nie do pojęcia.

Tom z wieloma reprodukcjami obrazów i rodzinnych zdjęć stanowi wciągającą lekturę. A niezwykła postać na to zasługuje.

„Jeszcze poprzedniego dnia nic o nim nie słyszałem. Następnego – całkowicie mną zawładnął" – wyznaje we wstępie Karpeles i dodaje, że sprawiła to lektura książeczki Czapskiego o Prouście. Zauważa: „Czapski to postać na ogół nieznana czytelnikom i artystom anglojęzycznym", a do rąk tych właśnie czytelników trafiła najpierw książka. Opowiada, że temu arystokratycznemu wnukowi Emeryka Hutten-Czapskiego, uczonego i numizmatyka, oraz Friedricha Thuna, dyplomaty austriackiego, wychowującemu się z sześciorgiem rodzeństwa w Przyłukach niedaleko Mińska – obecnie to Białoruś – „polskie dziedzictwo ojca stało się drogie pod wpływem matki Austriaczki". Choć matka zmarła, gdy Józef miał zaledwie sześć lat, dzieci postanowiły zostać polskimi patriotami, czcząc przywiązanie matki do przybranej ojczyzny.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce